Szczucie jednych grup społecznych na drugie, bezradność w walce z pandemią, dyplomatyczna buta i arogancja, która doprowadziła do braku wypłaty 770 mld zł unijnych środków na walkę ze skutkami koronakryzysu, skłócenie nas ze wszystkimi najważniejszymi sojusznikami, ograniczanie wolności mediów, kupczenie stanowiskami w celu uzyskania poparcia w głosowaniach, wszechobecna drożyzna - to tylko część „sukcesów”, które zapisało na swoje konto Prawo i Sprawiedliwość w minionym roku.
Pół biedy, jeśli działania te ograniczałyby się tylko do naszego podwórka, niestety, ich skutek ma znaczenie międzynarodowe, a odczuje każdy z nas. To właśnie z naszych pieniędzy będzie trzeba zapłacić za rosnące ceny usług, energii oraz uregulować kary, na które z uporem maniaka pracuje rząd PiS. Zgodnie z ogólnodostępnymi danymi licznik nabił już ponad 500 mln zł w 2021 roku za nieprzestrzeganie postanowień TSUE w sprawach likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego oraz kwestii elektrowni w Turowie. Do dziś rządzącym nie udało się przeprowadzić skutecznych negocjacji ze stroną czeską. Czy można te środki spożytkować w lepszy sposób? Oczywiście to pytanie retoryczne.
Każdy, kto dostał już rachunek za gaz czy prąd już wie, że kolejnym „sukcesem” rządu w minionym roku jest nasze bezpieczeństwo energetyczne. Może nie jesteśmy wyjątkiem w skali europejskiej, ale na pewno wyróżniamy się na jej tle. Całkowita marginalizacja energetyki wiatrowej na lądzie, obcinanie dotacji na instalacje fotowoltaiczne, przejadanie miliardów złotych pochodzących z handlu prawami do emisji dwutlenku węgla, brak modernizacji linii przesyłowych. Wszystko to sprawia, że w nowy rok wchodzimy z kosztownym bagażem technologicznego zacofania. Równie pilnego działania potrzebuje górnictwo. Opóźniające się podpisanie porozumienia z górnikami oraz związane z tym wydłużające się rozmowy z Komisją Europejską stawiają pod znakiem zapytania kondycję finansową Polskiej Grupy Górniczej oraz pozostałych spółek węglowych. Obrazu bezradności dopełnia brak pomysłu na zagospodarowanie terenów po zlikwidowanych kopalniach.
Rozpoczynający się 2022 rok nie napawa optymizmem, szalejąca inflacja, nowe podatki w ramach Polskiego Ładu, czy rosnące ceny prądu i gazu… Przez 6 lat PiS bawił w się w rządzenie Polską, a ludzie Kaczyńskiego czerpali z tego miliony. Na koniec cały ten rachunek mają zapłacić Polacy w towarach i usługach. Wierzę jednak, że wszystkie te przeciwności uda się nam wspólnie przetrwać, a koniec Państwa cierpliwości dla nieudolności działań rządu skończy się przy urnach wyborczych. Mimo wszystko jestem przekonany, że rosnące oburzenie i chęć zmian pozwolą z optymizmem spojrzeć w przyszłość.
Komentarze