22 grudnia radni z Wodzisławia Śląskiego pochylili się nad uchwałę budżetową. Mimo wcześniejszych spotkań i dyskusji, radni i prezydent nie osiągnęli kompromisu. Zgłosili trzy strony swoich uwag, a następnie przegłosowali projekt z poprawkami. Te dotyczyły w szczególności zmniejszenia dotacji dla WCK, zmniejszenia środków dla Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Biura Gospodarki Lokalowej czy Centrum Usług Wspólnych. W zamian za to, przewodniczący rady Dezyderiusz Szwagrzak zaproponował zwiększenie rezerwy celowej na wydatki bieżące dla rad dzielnic, czy modernizację ulic Chełmońskiego i Piastowskiej.
W minionym tygodniu do zaproponowanych zmian w budżecie odniósł się prezydent Mieczysław Kieca. Wskazywał, że najbardziej dotkną one instytucje kultury.
- Jeżeli nie znajdziemy dodatkowych środków, to zagrożona jest organizacja dni miasta, reggae festiwalu czy letniego muzykowania na rynku - mówił.
Cięcia dotyczą także MOSiR-u oraz gospodarki lokalowej. Jak podkreślał, to może oznaczać realizowanie tylko koniecznych remontów, po kieszeni ma dostać także Centrum Usług Wspólnych.
- Dodatkowo zlikwidowano zadanie wsparcia młodych przedsiębiorców, które nie uzyskało akceptacji rady miasta. W zamian za to rada przyznała sobie fundusz celowy na catering dla biura rady. Kilkanaście tysięcy złotych znalazło się na kwiatki, imprezy i inne rzeczy kosztem innych jednostek - wskazywał Kieca.
Kilka dni później do wypowiedzi prezydenta odniósł się przewodniczący rady, który nie zgodził się z narracją prezydenta.
- Prezydent mówi, że rada dokonała wielu przesunięć podczas sesji. Podkreślał, że środki zostały zabrane z kultury oraz, że rada utworzyła sobie fundusz na catering. To jest kompletna głupota. Mam nadzieję, że wynikało to tylko i wyłącznie z tego, że konferencja prezydenta odbyła się krótko po Sylwestrze - podkreślał.
Dezyderiusz Szwagrzak wskazywał, że środki, o których mówił mówił prezydent zostaną przeznaczone na zakup materiałów biurowych i szkolenia.
Komentarze