Dominik Gajda Czesław Marek z Godowa chciałby zainstalować kocioł gazowy, a nie może...
Dominik Gajda Czesław Marek z Godowa chciałby zainstalować kocioł gazowy, a nie może...

Korzystasz z „kopciucha” i chciałbyś go wymienić na ogrzewanie gazowe. Nie zrobisz tego, jeżeli nie masz już pociągniętego rurociągu do swego domu. Polskiej Spółce Gazownictwa z grupy PGNiG brakuje bowiem pieniędzy na budowę nowych przyłączy do nieruchomości, więc odmawia ze względów ekonomicznych na wnioski potencjalnych klientów. Ostatnio z takim problemem mierzą się mieszkańcy Godowa.

- Około 14 stycznia złożyłem wniosek. Dwa tygodnie później dostałem negatywną odpowiedź, najpierw mailem, potem na piśmie – mówi Czesław Marek, właściciel posesji przy ulicy 3 Maja.

(…, informujemy, że w związku z pełnym wykorzystaniem środków finansowych przewidzianych na inwestycje przyłączeniowe w Planie Działalności Gospodarczej Polskiej Spółki Gazownictwa sp. z o.o. , aktualnie nie możemy sfinansować przyłączenia Państwa obiektu do sieci gazowej, dlatego nie istnieją warunki ekonomiczne...” - czytamy w piśmie do pana Czesława.     

Niemniej Gazownia w Rybniku wartość realizacje inwestycji oszacowała na 8.041,00 zł netto (plus podatek VAT). Zadanie obejmuje: wykonanie dokumentacji projektowej, sieci gazowej, uzyskanie dokumentu określonego Prawem budowlanym, wykonanie przyłącza, nadzór nad jego realizacją, włączenie do czynnej sieci gazowej oraz montaż gazomierza
wraz z reduktorem ciśnienia. 

Pan Czesław może obejść się smakiem. Bo na wskazane prace gazowni brakuje pieniędzy. Skończyło się więc na wyliczeniu, które za chwilę będzie nieaktualne. Drastycznie rosną przecież ceny materiałów budowlanych, prądu, no i nomen omen gazu. W piśmie nie podano nawet przewidywanego terminu realizacji inwestycji.

- W zeszłym roku PSG zbudowała odgałęzienie od głównej drogi w pobliże domu mojego siostrzeńca. Moja nieruchomość znajduje się w odległości ośmiu metrów od sieci. Niby niedużo, a jednak jest odmowa z powodów ekonomicznych... – dziwi się mieszkaniec Godowa.

Z jednej strony, uchwała antysmogowa ciśnie właścicieli posesji. Z drugiej, nie wymienią „kopciucha” na kocioł gazowy, bo nie można z powodów ekonomicznych.

- Gazownia zakłada przyłącza do licznika, a dopiero stamtąd mogę wykonać instalację na własny koszt i starać się o refundację części kosztów – wyjaśnia Czesław Marek.   

Wójt Godowa, Mariusz Adamczyk, przyznaje, że gmina jest zgazyfikowana w ok. 90 procentach. Natomiast Polska Spółka Gazownictwa wyczerpała kasę na wykonywanie przyłączy.

- Z początkiem roku, naszych mieszkańców zaskoczyły odmowne odpowiedzi na składane w PSG wnioski. Niedawno spółka podała oficjalnie, że wyczerpała środki na lata 2021 i 2022, nowe przyłącza będą wykonywane dopiero w 2023 roku – wskazuje wójt.

W najgorszej sytuacji są ci, którzy postawili nowe domy. Nawet, jeśli sieć gazownicza biegnie trzy metry dalej, nie można wybudować tego kawałka na własny koszt. Takie są przepisy.

- Mamy takie osoby, które dostały warunki na instalację gazową. Wyłożyły na budowę nowego domu bez miejsca  na kotłownię węglową 500 – 600 tys. zł, chcą się wprowadzać, ale nie mogą, bo brak ogrzewania. W styczniu - lutym pomarliby z zimna. PSG będzie mogła ich podłączyć najwcześniej w... 2023 roku. Na tegorocznej liście oczekujących na przyłącze mam 80 osób – podkreśla wójt.

Proponuje zmianę przepisów.

- Mieszkaniec mógłby wybudować przyłącze we własnym zakresie, podpisać umowę z PSG na kwotę ryczałtową, a spółka w następnym roku go odkupi. Takie rozwiązanie mają wodociągi czy energetyka – radzi wójt Godowa. 
    

Komentarze

  • Abc 07 lutego 2022 20:04No teraz to są pretensje że spółka nie ma kasy na przyłącza, ale jakoś pół roku temu nie było słychać że tych pieniędzy brakuje. Czekali na ostatnią chwilę to sami są sobie winni. Palili węglem do samego końca. Można było się tematem zainteresować wcześniej i nie było by problemu.

Dodaj komentarz