Robert Lewandowski: Jest drogo, będzie jeszcze drożej

Krótkie było pocieszenie kierowców, którzy z początkiem lutego mogli zauważyć na stacjach benzynowych obniżki sięgające nawet 60-70 groszy na litrze paliwa. Piątka z przodu na dystrybutorze? Aż chciało się jeździć. Wedle rządowych zapowiedzi, takie ceny miały utrzymać się co najmniej przez sześć najbliższych miesięcy. Wojna w Ukrainie zmieniła wszystko. Polacy masowo ruszyli na stacje benzynowe, w obawie o rzekomy brak dostaw paliwa.

Politycy uspokajali, że paliwa nie zabraknie i nie musimy tankować na zapas. A jednak trzeba było... Dziś płacimy nie 6, a 7 zł za litr benzyny. Diesel? Jeszcze droższy. Jak szacują analitycy rynku paliwowego, jeśli sytuacja na wschodzie nie ulegnie poprawie, wkrótce na dystrybutorach zobaczymy kolejne podwyżki cen. Kto za to odpowiada? Baryłka ropy sięga kolejnych rekordów, złotówka osłabia się wobec dolara. 

Czy jednak nie jest tak, że w obliczu całej tej sytuacji, dealerzy na stacjach nie grają z nami nieuczciwie? Górną granicą na pylonach jest kwota 9,99 zł. Oby tylko ktoś nie wpadł na pomysł, by podawać ceny nie za litr, a za 100 ml.

Komentarze

  • Grosik 10 marca 2022 13:55Jak jest drogo to zawsze możesz kolego wyjechać a polski jak znajdziesz taki kraj to napisz pa

Dodaj komentarz