Do tragedii doszło we wtorek 4 maja 2021 roku po godzinie 8, na ulicy Chełmońskiego w Raciborzu. Policjanci z ogniwa patrolowo-interwencyjnego zostali skierowani na interwencję w okolicę stacji paliw. Według zgłoszenia, przebrany za policjanta mężczyzna miał być pijany lub znajdować się pod wpływem innych środków odurzających. Mundurowi pojechali we wskazane miejsce, jednak mężczyzna przemieścił się autem i stróże prawa zatrzymali go na ulicy Chełmońskiego. Tam padły strzały. Policjant zginął na miejscu.
- Podczas interwencji napastnik wyciągnął broń i oddał strzały w kierunku policjanta. Jego kolega z patrolu użył broni wobec napastnika, który został postrzelony w udo, obezwładniony i zatrzymany - mówiła na miejscu podinspektor Aleksandra Nowara, rzeczniczka Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Niestety, postrzelonego policjanta pomimo prowadzonej reanimacji, najpierw przez kolegę z patrolu, potem kolejnych policjantów, którzy pojawili się na miejscu, a następnie medyków nie udało się uratować. Zginął na służbie w wieku 43 lat. Aspirant Michał Kędzierski był lubiany. Znało go wielu raciborzan.
Więcej: Zastrzelony policjant to aspirant Michał Kędzierski oraz Broń automatyczna oraz amunicja w mieszkaniu zabójcy policjanta.
W maju ubiegłego roku, napastnikowi zostały przedstawione pierwsze zarzuty.
- Rozpoczęły się czynności procesowe z udziałem podejrzanego, w sprawie wczorajszego zdarzenia w Raciborzu. Podejrzany został przesłuchany przez prokuratorów raciborskiej prokuratury. [...] Pierwszy zarzut dotyczący zabójstwa funkcjonariusza policji, w trakcie pełnienia obowiązków służbowych. Drugi usiłowania zabójstwa funkcjonariusza policji oraz trzeci zarzut nielegalnego posiadania znacznych ilości broni oraz amunicji - mówiła wówczas Joanna Smorczewska, rzecznik Prasowa Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Mężczyzna odpowie także za uprawianie konopi oraz prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości. W momencie zabójstwa policjanta, Radosław Ś. był pijany. Miał ponad dwa promile w wydychanym powietrzu. Przyznał się do winy. Grozi mu nie mniej niż 12 lat pozbawienia wolności, a maksymalnie dożywocie.
Komentarze