Dominik Gajda Ireneusz Stajer Sekretarz Redakcji Tygodnika Regionalnego
Dominik Gajda Ireneusz Stajer Sekretarz Redakcji Tygodnika Regionalnego "Nowiny"

Trudno pisze się te słowa, zwłaszcza w okresie wielkanocnym. To przecież czas przebaczenia i miłosierdzia...

„Nowiny” od początku agresji Rosji opisują dramaty ukraińskich uchodźców, których w naszym regionie są już dziesiątki tysięcy. Informowaliśmy, jak i gdzie mogą otrzymać pomoc. Na targach pracy w Rybniku rozdawaliśmy dodatek wydrukowany w języku ukraińskim, rozszedł się w całości. Tu chciałbym podziękować liderce Ukraińców w Żorach i Rybniku. Alla Ożyjewska-Brożyna pomogła przetłumaczyć nasz niezbędnik na ukraiński. Allu, jeszcze raz serdecznie dziękujemy za szybkie przełożenie na ukraiński naszych tekstów!

Wszystko wskazuje na to, że to nie koniec exodusu zaatakowanego narodu. Rosjanie ruszyli z ofensywą na wschodzie, w Wielkanoc bombardowali Lwów. Nie można wykluczyć kolejnej fali uchodźców. Jako redakcja, deklarujemy dalsze wsparcie dla Ukraińców na naszych łamach.

Ostatnio byłem w jednym z sądów rejonowych na ogłoszeniu wyroku dla mężczyzny, oskarżonego o spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Sędzia, na podstawie zebranego materiału dowodowego skazała kierowcę osobówki na karę bezwzględnego więzienia oraz dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych. Orzeczenie jest nieprawomocne. To tragedia dwóch rodzin – zmarłego i skazanego, którym należy się szacunek i współczucie. 

Nigdy jednak nie spotkałem się z takim zachowaniem, jakie pokazał w trakcie procesu oskarżony, tym bardziej, że nie kwestionuje swojego uczestnictwa w zdarzeniu. Nadto odjechał z miejsca wypadku, nie udzielając pomocy ofiarom (sic). Za jego skutki wini wszystkich, tylko nie siebie. Zdaniem oskarżonego, spowodował go kierujący motorowerem (ciężko ranny w zdarzeniu, a zginął pasażer jednośladu), choć ustalenia sądu pierwszej instancji są inne. Nie szczędził przykrości wdowie, wyciągając rzeczy z życia jej rodziny, które nie miały związku z wypadkiem (dot. statusu materialnego i zawodowego).

Na korytarzu zaatakował słownie dziennikarza opisującego sprawę. Pozwolił sobie nawet na insynuację, że reporter znał przed wypadkiem poszkodowanych, więc napisał tendencyjny artykuł. Nieprawda. Po tragicznym zdarzeniu, policja prosiła media o publikację komunikatu o poszukiwaniu sprawcy. Na apel odpowiedziały wszystkie redakcje w regionie. W tekście była m.in.mowa, że zdarzenie nagrała kamera monitoringu... Podejrzany zgłosił się na policję po dwóch dniach z obrońcą.

Reporter „Nowin” napisał w artykule, że widział wcześniej ofiarę wypadku (członka grupy motocyklistów) na festiwalu country, co nie znaczy, że znał go osobiście! Dopiero, gdy zobaczył mężczyznę na zdjęciach, udostępnionych przez wdowę w trakcie zbierania materiału do artykułu, skojarzył, że to ta sama osoba. Nie tylko redakcję "Nowin" zainteresowały bulwersujące okoliczności tragedii, m.in. fakt ucieczki sprawcy i nie udzielenia pomocy poszkodowanym. O sprawie pisali również inni reporterzy, w tym ogólnopolski dziennik.

Jako dziennikarze realizujemy misję przekazywania prawdy. Nic tego nie zmieni, tym bardziej groźby. Na Ukrainie zginęło już 21 pracowników mediów!

Ireneusz Stajer

Komentarze

Dodaj komentarz