Kilka bloków przy Alei Wojska Polskiego należy do Spółdzielni Mieszkaniowej Nowa z siedzibą w Jastrzębiu-Zdroju. Do wymiany posadzki zatrudniono firmę zewnętrzną.
- Nie jestem przeciwko remontem, ale nie zgadzam się na technologię, którą zastosowano w naszym bloku. Dzisiaj można skuć starą posadzkę bez użycia ciężkiego młota. W kuchni ze ściany o mało nie pospadały się płytki, a mieszkam na najwyższym, czwartym piętrze. Z sufitu sypał się piasek – mówi pan Mieczysław (nazwisko do wiadomości redakcji).
- Na parterze mieszka ciężko chory sąsiad, na pierwszym piętrze obłożnie chora kobieta. Jak można od samego rana taką maszyną kuć komuś pod drzwiami. Przypuszczam, że musieli z tego powodu sporo się nacierpieć. Po mojej interwencji, ekipa remontowa zamieniła młot na lżejsze wiertarki. Niemniej i tak jest bardzo głośno – dodaje.
Zwraca uwagę, że starą nawierzchnię można było wyciąć piłą chłodzoną wodą i małą wiertarką.
- Jaki jest w ogóle sens wymiany wciąż solidnej posadzki i zastosowanie uciążliwej dla mieszkańców technologii? Czy którykolwiek z tych budowlańców kułby sobie takim młotem pod swoimi drzwiami? – pyta żorzanin.
Mówi, że sporo lat przepracował w budownictwie.
- Przecież mamy XXI wiek. Młoty i ciężkie wiertarki do takich robót używano w poprzednim stuleciu – wskazuje pan Mieczysław.
Córka schorowanego pana z parteru mówi, że remont daje się we znaki ojcu.
- Tato jest po dwóch udarach. Nikt wcześniej nie powiadomił nas o robotach – zaznacza.
- Dopiero dzisiaj sprzątaczka zawiesiła kartkę na tablicy ogłoszeń – wtrąca pan Mieczysław.
W drzwiach pojawia się starszy mężczyzna.
- Tak, przeszkadzają mi te hałasy. Akurat cały dzień jestem w domu. Nie mogę wyjść na dwór, więc muszę tego słuchać – przyznaje Czesław Troka.
Inni mieszkańcy, pytani przez reportera „Nowin” nie mają nic przeciwko robotom.
- Będzie ładniej. Trochę musimy pocierpieć, ale ja się nie znam na technice – mówi pani Anna. - Nowa posadzka jest dużo lepsza. Wygląda naprawdę ładnie. Jak chce się mieć lepiej, trzeba trochę pocierpieć. Rekompensuje to późniejszy efekt – zauważa mężczyzna z klatki, gdzie roboty już sfinalizowano.
Potakuje mu pani wchodząca do budynku.
Jak nam powiedział pracownik ekipy remontowej, w Żorach posadzkę wymieniono już w 20 klatkach, w Jastrzębiu może nawet w 30. Dopiero pod „ósemką” c spotkał się z pretensjami mieszkańców.
- Wymieniamy posadzkę na nową, prostą, równą. Zdecydowaliśmy się na wspomnianą technologię, gdyż wycinanie posadzki szlifierką kątową wiąże się z ogromnymi ilościami pyłu, który rozniósłby się po całej klatce i wcisnął w każdą szparę. Jest głośniej, ale nie ma tak dużo pyłu – wyjaśnia Lucjan Płonka, kierownik działu remontów SM Nowa.
Jak dodaje, w tym roku posadzka zostanie wymieniona w blokach nr 7 i 8. Starą nawierzchnię na parterze budynków należało już wymienić.
- Służyła mieszkańcom odkąd postawiono budynki, czyli początku lat 80. ubiegłego wieku – zaznacza szef działu.
Komentarze