Archiwum Piotr Masłowski Zastępca Prezydenta Miasta Rybnika
Archiwum Piotr Masłowski Zastępca Prezydenta Miasta Rybnika

Kraków jest dosłownie za rogiem. Półtorej godziny jazdy od domu i jesteśmy w jednym z najchętniej odwiedzanych miast w Europie. W sobotni wieczór spotkaliśmy znajomych z Rybnika, którzy wpadli do Krakowa na kolację. Ot tak. Na ulicach słychać język: angielski, niemiecki, włoski, ukraiński.

I czasami żartowaliśmy między sobą, kto tu może czuć się u siebie. 

Jaka jest pogoda w kwietniu sami wiecie najlepiej. Było jak w piosence Grzegorza Turnaua. Na Brackiej padał deszcz. Niestety padał też na rynku, na Kazimierzu i wszędzie indziej też. Na dodatek było zimno, dlatego szukaliśmy rozrywek pod dachem. A w niedzielę, która była Niedzielą Palmową postanowiliśmy pójść do ogrodu botanicznego. Gdzie jak gdzie, ale w palmiarni jest cieplutko. 

Pierwsze zaskoczenie jakie mnie spotkało to duża liczba osób chodzących po mieście z palmami. Przy wszystkich kościołach było pełno ludzi. Spotkaliśmy nawet grupę w krakowskich strojach ludowych. I wtedy pomyślałem, że to jest fenomen tego miasta. W jednej przestrzeni mijają się konserwatywni, polscy katolicy i próbując się ratować porannym piwem, skacowani Brytyjczycy. 

I wtedy, w drodze na ulicę Kopernika wydarzyło się to, co skłoniło mnie do napisania felietonu o Krakowie. Zaciekawieni tłumem zboczyliśmy na targ staroci na Grzegórzkach. Przeżyłem szok. Na wejściu starszy pan, a właściwie schludny staruszek, próbował sprzedać płaszcz i klosz. Tak, jakby do przeżycia potrzebował zdobyć kilka groszy. Starocie? Potem było tylko gorzej. Wiele zapijaczonych twarzy próbujących sprzedać “coś”, czyli to, co udało się wynieść z domu. Całe stragany z przeterminowaną i mocno przecenioną żywnością. Bieda, straszna bieda. A byliśmy w linii prostej mniej niż kilometr od krakowskiego rynku. W tym samym czasie przy Sukiennicach panowało bogactwo i niedzielny szyk. 

Spadło to na mnie z wielką mocą. Pracuję w obszarze pomocy społecznej i wiem ile ludzi ma źle, ilu ludzi nie stać na podstawowe potrzeby. Codziennie czytam komentarze ignorantów nie mających pojęcia o problemach społecznych. I wiem, że najbliższym czasie będzie tylko gorzej. 

Kraków mamy tuż za rogiem. Pod nosem mamy ubogich seniorów i Ukraińców którzy stracili dobytek życia, ofiary przemocy, dzieci wymagające leczenia u psychiatry. Mijamy się codziennie. I niestety wiem, jak wielu osobom nie uda się pomóc. 

Komentarze

  • Psycholog 06 maja 2022 18:13"Potem było tylko gorzej. Wiele zapijaczonych twarzy próbujących sprzedać “coś”, czyli to, co udało się wynieść z domu. "...niech pan mi powie: Kogo Pan bardziej żałuję.Tego zapijaczonego często niestety zyciowego nieroba ktory moze po rodzicach wszystko dostał i przepił samemu prawie nigdy nie chcąc pracować ,czy tego luka ktory od najmlodszych(12-13r zyc) lat nie otrzymując w spadku prawie nic dorabiał się w pracy także jak to za komuny bywało i soboty i święta od łyżki do urządzonego mieszkania i prawie mając 50lat pracy dzięki reformom emerytalnym Tuska nie dozylo emerytury.Jeden biedny ,ale czy drugi bogaty.Jeden używał ale czy drugi korzystał. Wszak pomagać trzeba lecz czy zawsze należy mieć wyrzuty sumienia że samemu się czegoś dorobiło gdy inni są teraz biedni.Moze chcieli być biedni?
  • Baba 29 kwietnia 2022 08:42Wiem,że nic nie wiem.Czytam i czytam a koniec taki,że początku mogłoby nie być.Trn felieton nic nie wnosi,poza tym,że znowu popełniony.

Dodaj komentarz