Medalistki jastrzębskiego memoriału, fot.  Józef Żak
Medalistki jastrzębskiego memoriału, fot. Józef Żak

Memoriał mistrza

Władysław Kwiecień, zwany Królem Węgla, twórca potęgi jastrzębskiego tenisa stołowego, zmarł we wtorek 06.02.2018 roku o godz. 1.00 w nocy, przeżywszy 78 lat. Jest takie powiedzenie „Umarł Król niech żyje Król”, ale takiego Króla Węgla to już nie będzie. Władek nie dość, że miał gest, to miał przede wszystkim potężne serce, niespożyte siły i energię, które poświęcił bez reszty tenisowi stołowemu, ukochanej dyscyplinie sportu. Dla niego nie było sprawy niemożliwej do załatwienia, nie było drzwi, których by nie otworzył dla dobra tenisa stołowego. Zorganizował tysiące zawodów tenisa stołowego, poczynając od meczy superligi, Międzynarodowych Mistrzostw Polski, Mistrzostw Polski we wszystkich kategoriach wiekowych na turniejach dla maluczkich kończąc. Potrafił zapełnić halę na meczach superligi 4000 kibiców. Chyba nikomu, prócz niego, to się nie udało. To dzięki niemu powstał Kompleks Sportowo-Hotelowy „Omega”, to on sprowadził do Jastrzębia-Zdroju największe tuzy polskiego i światowego tenisa stołowego, ale też to on wychował setki, a może tysiące dzieciaków w umiłowaniu do tenisa stołowego.

Nim trafił do Jastrzębia-Zdroju przebył bardzo długą drogę repatrianta, urodził się bowiem w Chaszczynie koło Baranowicz na Kresach. Dziś to Białoruś. Stamtąd w bydlęcych wagonach trafił na Ziemie Odzyskane do Nowej Soli, by poprzez Lądek-Zdrój, Wałbrzych zawitać do Jastrzębia-Zdroju. W Jastrzębiu-Zdroju znał go właściwie każdy, był bowiem niezwykle barwną postacią. Legendą obrósł jego wspaniały bigos, poczęstunek i życzliwość dla każdego, kto zawitał do jastrzębskiej kultowej hali „Omega”. Nie tak dawno mówił, że teraz, kiedy w jastrzębskim tenisie stołowym idzie ku lepszemu chciałoby się jeszcze pożyć te parę latek, by móc nacieszyć oko sukcesami jastrzębskich młodych mistrzów plastikowej piłeczki. Dożył pięknego wieku, dożył też roku 2018, roku jubileuszu 50-lecia jastrzębskiego klubu,  z którym nieprzerwanie przez 50 lat był związany na dobre i na złe, którego tworzył historię, ale i kreował przyszłość.

Rozgrywki

W mistrzostwach bardzo dobrze spisały się zawodniczki jastrzębskiego klubu. Drużyna młodziczek w składzie: Nikola Ratajczyk, Aleksandra Ratajczyk i Milena Ratajczyk wywalczyła tytuł drużynowego wicemistrza Śląska. Bardzo pasjonujący był mecz półfinałowy, w którym jastrzębianki zmierzyły się z zespołem UKS Energia Siewierz. Przeciwniczki postawiły niezwykle trudne warunki, zagrały wprost rewelacyjnie. Po grze podwójnej jastrzębianki prowadziły 2:1, ale Aleksandra Ratajczyk nie dała rady Hannie Szymańskiej i zrobiło się 2:2. Na domiar złego Nikola Ratajczyk przegrywała w decydującym meczu z Natalią Rogowicz 0:2 i w trzecim secie różnicą kilku punktów. Bardzo dobre prowadzenie trenerskie przez Romana Fajkusa, ale co bardzo ważne, perfekcyjne wykonanie udzielonych wskazówek trenerskich pozwoliło Nikoli wygrać tego trzeciego seta, potem czwartego i wreszcie piątego, chociaż w tym ostatnim secie było już 9:9.

- Naprawdę duże brawa dla Nikoli Ratajczyk, że potrafiła perfekcyjnie wykonać plan gry, zagrać naprawdę mądrze głową, że dała z siebie wszystko, potrafiła różnicować tempo gry oraz uparcie i konsekwentnie dążyć do zwycięstwa - relacjonuje trener.

Należy również pochwalić przeciwniczkę Natalię Rogowicz, bo zagrała bardzo dobry mecz, mimo że ostatecznie go przegrała. Jastrzębianki wygrały 3:2, weszły do finału, ale tam, jak na razie, jeszcze lepsza była drużyna MKS Czechowice-Dziedzice.

- Drużynowe wicemistrzostwo Śląska Młodziczek to bardzo dobry wynik naszej młodej drużyny i dobry prognostyk przed Mistrzostwami Polski Młodziczek. W niedzielę nasze dziewczyny zdobyły kolejne medale. Nikola Ratajczyk zdobyła brązowy medal w grze pojedynczej i drugi brązowy medal w grze podwójnej młodziczek. Aleksandra Ratajczyk zdobyła brązowy medal w grze podwójnej młodziczek. Bardzo walecznie zagrała niespełna 10-letnia Milena Ratajczyk, ale jej czas dopiero nadejdzie - podsumowuje trener Fajkus.

Roman Fajkus. 

Komentarze

Dodaj komentarz