Pixabay Ofiary przemocy często długo znoszą swój dramat w domowym zaciszu
Pixabay Ofiary przemocy często długo znoszą swój dramat w domowym zaciszu

- Mężczyzna wszczynał awantury, nadużywał alkoholu, poniżał psychicznie małżonkę oraz groził jej śmiercią. Przystawiał 30-latce nóż do szyi oraz brzucha. Szalę goryczy u kobiety przelało zdarzenie z 23 maja, gdy mąż przewrócił ją, kopał i bił rękoma. Została również skaleczona nożem w brzuch. Wówczas zdecydowała się zawiadomić policję. To ostatnie zdarzenie jest najistotniejsze z naszego punktu widzenia – mówi prokurator Arkadiusz Kwapiński, zastępca prokuratora rejonowego w Jastrzębiu.

Mateusz G. częściowo przyznaje się, że dochodziło do rodzinnych awantur. Przezywał i obrażał żonę, która także miała być agresywna. Stanowczo jednak zaprzeczył, jakoby stosował wobec niej przemoc fizyczną. Wedle podejrzanego, nie groził żonie słownie ani przy użyciu noża.  

- Prokuratura nie wierzy w jego wyjaśnienia. Taką bowiem przyjął linię obrony. Dysponujemy mocnym materiałem dowodowym m.in. w postaci zabezpieczonego noża. Małżonka 32-latka ma widoczne skaleczenie na brzuchu – zaznacza prokurator Kwapiński.

Dlatego oskarżenie wystąpiło o areszt tymczasowy dla furiata, do czego przychylił się sąd. Wniosek zawiera w treści obawę popełnienia przez Mateusza G. przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu swojej małżonki – zwłaszcza, że miał grozić jej śmiercią. 

- Istniała też obawa mataczenia, czyli wpływania na świadków i samą pokrzywdzoną oraz ich małoletnich dzieci. Ojciec znęcał się psychicznie i nad nimi – obrażał, wyzywał – wskazuje zastępca szefa jastrzębskiej prokuratury. 

Dramat rodziny trwał w domowym zaciszu. Dopiero po ostatnich, bardzo dramatycznych zdarzeniach, postanowiła szukać pomocy. Powiadomiła organy ścigania 24 maja. 

Komentarze

Dodaj komentarz