Wojciech Kiljańczyk Przewodniczący Rady Miasta Rybnika/Archiwum
Wojciech Kiljańczyk Przewodniczący Rady Miasta Rybnika/Archiwum

Wtedy właśnie prezydent na forum Rady Miasta ogłaszał plany dotyczący rewitalizacji przestrzeni Ignacego. Taka decyzja spotkała się z krytyką ze strony radnych Prawa i Sprawiedliwości. Szczęście w tym, że koncepcja przywrócenia Ignacego do życia została zrealizowana, a podczas oficjalnego otwarcia cieszyli się zarówno mieszkańcy Rybnika jak i radni wszystkich klubów w Radzie Miasta. Sukces zawsze scala środowiska polityczne. Wróćmy jednak do głównej myśli niniejszego felietonu. Podczas inauguracji festiwalu pary w Niewiadomiu, padły bardzo ważne i piękne słowa ze strony byłych pracowników kopalni.

Widać w tym wszystkim, co wydarzyło się na przestrzeni lat w Ignacym, że pasja i ciężka praca przynoszą zasłużone owoce. Opowieści górników o ostatnim wagonie węgla lub odcinaniu liny padały w momencie, gdy po policzkach osób opowiadających przytoczone historie płynęły łzy. I to jest najwspanialsze w tej historii, ponieważ czas trwania w różnych postaciach kopalni Ignacy, spaja się z życiorysami mieszkańców, pracowników, a wartość powstałej inwestycji warto oceniać w tej właśnie perspektywie. Oprócz interaktywnego muzeum, centrum nauki i kultury, na miejscu można również korzystać z infrastruktury industrialnego placu zabaw, a całość dopełnia fakt, że kopalnia Ignacy jest częścią Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego. Kopalnia Ignacy wpisuje się w strukturę szlaku industrialnego, co powinno pomóc w jej promocji na całą Europę. Często jest tak, że nie doceniamy tego, co mamy na miejscu i dopiero aktorzy zewnętrzni muszą wskazać, że w naszym mieście jest tak piękna perełka jak gruba Hoym Ignacy. Warto tam pojechać i zobaczyć na własne oczy.

Komentarze

Dodaj komentarz