PSP Rybnik.
PSP Rybnik.

Strażacy przyjęli zgłoszenie o pożarze o godzinie 21:03. Na miejsce skierowano cztery zastępy straży pożarnej oraz osiemnastu strażaków. 

- Po przybyciu na miejsce zdarzenia strażacy ewakuowali jedną osobę z okna przy użyciu drabiny mechanicznej, a następnie udzielili jej kwalifikowanej pierwszej pomocy. Pozostali mieszkańcy samodzielnie opuścili budynek jeszcze przed przybyciem zastępów na miejsce zdarzenia. Pożar ugaszono podając dwa prądy wody do wnętrza budynku, ponadto wykonano otwory w poszyciu dachu w celu jego przewietrzenia. Po przeszukaniu pomieszczeń znaleziono i ewakuowano również psa, którego przekazano właścicielowi - mówi mł. bryg. Bogusław Łabędzki, oficer prasowy PSP w Rybniku.

Co z mieszkańcami?

Przez kilka godzin mieszkańcy budynku obserwowali akcję gaśniczą. Przybyły na miejsce inspektor nadzoru budowlanego wydał zakaz użytkowania całego budynku, do czasu wydania ekspertyzy. Większość mieszkańców schroniła się u swoich bliskich, jednak nie wszyscy mieli taką możliwość. Bez dachu nad głową została pani Sylwia, matka piątki dzieci.

- Nie mieliśmy do kogo iść spać, nie mogliśmy nawet wrócić do mieszkania po swoje rzeczy. Czekaliśmy do pierwszej w nocy przed budynkiem. Dopiero strażacy zapytali mnie, czy wraz z dziećmi mamy gdzie się udać, no i tak trafiliśmy do ośrodka interwencji kryzysowej na Raciborskiej. Nie wiemy jednak co dalej i kiedy będziemy mogli wrócić do swojego mieszkania. Nikt nie zaoferował nam lokalu zastępczego, a mam małe dzieci. Niedługo mój syn wychodzi z kliniki w Bytomiu i gdzie ja mam się z nim udać? - zastanawia się pani Sylwia.

Co na to Zakład Gospodarki Mieszkaniowej, który zarządza budynkiem?

- Nasze działania wraz z Ośrodkiem Pomocy Społecznej są łączone. Jeśli lokatorka wraz ze swoją rodziną otrzymała wsparcie ze strony OPS-u, to trudno mówić, że nie otrzymała żadnej pomocy. Na pewno z tą panią będą kontaktowali się nasi pracownicy - odpowiada Artur Gliwicki, dyrektor ZGM-u.

W poniedziałek, mieszkańcy mogli wejść do swoich mieszkań, choć jedynie by zabrać najpotrzebniejsze rzeczy. Jak podkreśla dyrektor Gliwicki, w sprawie mieszkańców odbyła się już narada. ZGM ma już plan dotyczący każdego z dwunastu mieszkań w tym budynku.

- Uruchomiliśmy już akcję kontroli instalacji elektrycznej w poszczególnych mieszkaniach, czy przypadkiem woda nie uszkodziła tych instalacji. Część mieszkań znajdujących się na parterze i pierwszym piętrze będziemy już przywracali do użytkowania. Proces ten powinien rozpocząć się w środę 8 czerwca, wraz z udziałem mieszkańców. Problem powinien więc zostać rozwiązany w ciągu najbliższych kilku dni, dzięki czemu każda rodzina zostanie odpowiednio zaopiekowana - podkreśla Artur Gliwicki.

Okazuje się jednak, że nie wszyscy mieszkańcy będą mogli powrócić do swoich mieszkań. 

- W przypadku części mieszkań nie będzie powrotu do ich użytkowania. W kilku z nich będzie konieczny szerszy remont. Jednocześnie w niektórych przypadkach będziemy realizować wyroki eksmisyjne, które ciążą na części najemców - dodaje dyrektor ZGM-u.

Wstępne straty oszacowano na 150 tys. złotych. 

Komentarze

Dodaj komentarz