Pixabay/zdjęcie ilustracyjne
Pixabay/zdjęcie ilustracyjne

Wyniki badań pokazują, że jest to spowodowane działaniem naszego mózgu. Zjawisko nieświadomego pozostawienia dziecka w samochodzie jest określane mianem syndromu zapomnianego dziecka. Organizacja Kids and Cars, która zajmuje się zapobieganiu wypadkom samochodowym z udziałem dzieci, na podstawie przeprowadzonych analiz arkuszy informacyjnych osób, które w wyniku zapomnienia zostawiły dziecko w samochodzie, podkreśla, że zdarzyć się to może każdemu, w różnych środowiskach społecznych, o różnym wykształceniu, pochodzeniu, wieku czy płci. Okazuje się, że opiekunowie nie przejawiali żadnych problemów psychicznych czy zaniedbań dziecka. Wywnioskowano, że determinantem syndromu zapomnianego dziecka nie jest czynnik psychopatologiczny, a sposób funkcjonowania naszego mózgu, a raczej systemów pamięci.

Przyczyna tkwi w naszej pamięci

To, o czym myślimy w danej chwili, rozgrywa się w pamięci roboczej. Dzięki niej mamy zdolność do bieżącego i świadomego zarządzania wszystkimi informacjami (bodźcami), które pochodzą z otoczenia, wnętrza organizmu lub są przywołane z pamięci długotrwałej (doświadczenie, wiedza). Jest ona aktywowana cały czas w stanie świadomości i ciągle aktualizuje swoją zawartość, dzięki zmieniającym się bodźcom. Jest to nietrwała forma pamięci, ale to w niej analizujemy wszystkie dostrzeżone informacje. Pamięć długotrwała jest z kolei efektem działania pamięci roboczej. Poprawne działanie pamięci roboczej jest podstawą poprawności funkcji wykonawczych, czyli skupienia uwagi, podejmowania decyzji, planowanie działań z użyciem pamięci długotrwałej. Każdy z nas ma dwa rodzaje pamięci długotrwałej - pamięć nawyków i pamięć prospektywna, które mają szczególny udział w omawianym zjawisku.

Pierwsza z nich przejawia się w automatycznym wykonywaniu powtarzanych czynności, bez pamiętania szczegółów - np. powrót z pracy. Dzięki temu systemowi pamięci możemy działać wielozadaniowo, bez zachowania pełnej świadomości, ponieważ wykonujemy czynności bez zastanowienia. Druga z nich przechowuje dane informacje, umożliwia planowanie ich wykorzystania w danej chwili. Dotyczy ona czynności, które dopiero mamy zamiar wykonać, np. odebranie ubrań z pralni, podczas powrotu z pracy. Zamiar (intencja) jest nieświadomy, jednak przypomnienie sobie o nim oznacza, że zamiar trafił do naszej świadomości. Aby nastąpiło przypomnienie o zamiarze, do pamięci roboczej musi dotrzeć wskazówka, czyli konkretna informacja sensoryczna (bodziec), który wskutek skojarzenia jej znaczenia z konkretnym zamiarem, natychmiast nam o nim przypomni. Ta właśnie wskazówka (informacja sensoryczna), która jest przetwarzana w pamięci roboczej, jest czynnikiem, który napędza wykonanie danego zamiaru. Wskazówka ma różny charakter - może być czasowa, zdarzeniowa lub zmysłowa, np. reklama pralni w radiu, która przypomni nam o naszych ubraniach, które musimy odebrać.

Jeśli żadna wskazówka nie dotrze do pamięci roboczej, wówczas mechanizm przypomnienia o zamiarze wykonania czegoś w przyszłości nie zadziała. Tak więc wskazówka, która ma wyzwolić mechanizm przypomnienia, może nie dotrzeć do pamięci roboczej, ponieważ może ona w ogóle się nie pojawić lub nie zostanie dostrzeżona. Brak zwrócenia uwagi na wskazówkę na poziomie poznawczym, jest jednoznaczne z brakiem reakcji wykonawczej. W efekcie tego nasza pamięć nawyków skieruje nas po pracy do domu, a nie do pralni. Takie właśnie zapomnienie o zamiarze jest wynikiem przejściowego deficytu pamięci.

W tym przypadku pamięć nawyków (rutyna), przejmuje kontrolę nad naszą pamięcią prospektywną. Według doktora David M. Diamonda, neuropsychologa Uniwersytetu Południowej Florydy w Tampie, który od 2004 roku zajmuje się badaniem syndromu zapomnianego dziecka, wyjaśnia, że w przypadku takiej sytuacji, podczas jazdy samochodem pojawia się tzw. "punkt wyboru". To on określa miejsce docelowe, czyli przedszkole lub praca. Rodzice z którymi prowadził wywiad badawczy, stwierdzili, że stracili świadomość obecności dziecka w samochodzie. Wtedy też obrali jako "punkt wyboru" pracę i pominęli miejsce docelowo, jakim było przedszkole.

Dlaczego zapominamy?

Przyczyną utraty świadomości, że dziecko jest w samochodzie, jest brak interakcji z dzieckiem, bo malec jest cicho podczas jazdy lub śpi. Wtedy mózg opiekuna nie otrzymuje wskazówki, czyli informacji sensorycznej i wykonuje manewr automatyczny. Pojawia się też wtedy czynnik rozpraszający, czyli zmęczenie lub stres, który towarzyszy opiekunom podczas jazdy. Czynniki rozpraszające zakłócają więc pamięć roboczą, co powoduje, że wskazówka (informacja sensoryczna) się nie pojawia i nie jest dostrzeżona. Zmiana codziennej rutyny, trasy dojazdu do pracy, dodatkowe sprawy do załatwienia, rozmowa telefoniczna - to wszystko zakłóca pamięć roboczą. Zwodniczy okazuje się również system pamięci oparty na wspomnieniach. W przypadkach omawianego syndromu okazywało się, że mózg stworzył fałszywe wspomnienie, dotyczące odprowadzenia dziecka do placówki. Rodzic był więc przekonany, że malec znajduje się w przedszkolu.

Syndrom zapomnianego dziecka. Jak się ustrzec?

Warto wykorzystać najnowsze technologie, które będą nam przypominać, że w samochodzie znajduje się dziecko. Pomocna będzie kamera, która będzie nam pokazywać, co dzieje się na miejscu pasażera. Możemy również ustawić przypomnienie w telefonie, które poinformuje nas, że musimy pamiętać o dziecku. Aby wyrobić w sobie nawyk sprawdzania, czy dziecko jest w foteliku, możemy zostawić na tylnym siedzeniu płaszcz, dokumenty, torbę, którą musimy ze sobą zabrać. Z przodu warto zostawić zabawkę dziecka - ona również spełni rolę wskazówki przypominającej.

Komentarze

Dodaj komentarz