Pixabay Napastnik i poszkodowany pokłócili się o taksówkę
Pixabay Napastnik i poszkodowany pokłócili się o taksówkę

- Najpierw, 31 lipca, wspólnie i w porozumieniu z innym podejrzanym, pobił pięściami i kopał po twarzy, głowie i całym ciele pokrzywdzonego, powodując u niego poważne obrażenia ciała. Mężczyzna doznał urazu twarzoczaszki ze złamaniem szczęki, uszkodzeniem i złamaniem oczodołu oraz złamaniem kości nosowej – wylicza Arkadiusz Kwapiński, zastępca prokuratora rejonowego.

Wcześniej między panami doszło do konfliktu, związanego z wezwaniem taksówki. Po auto zadzwonili w rejon targowiska na os. Bożka późniejszy napastnik i pokrzywdzony. Podjechała taksówka. Pokrzywdzony uważał, że to on wezwał ją pierwszy i to on powinien wsiąść do samochodu. Sprawca z kolegą uważali, że to oni byli pierwsi – wezwali taksówkę dla swoich koleżanek. On powinien ustąpić, bo panie mają pierwszeństwo.

- Pokrzywdzony nie chciał się zgodzić. Doszło do przepychanki. Na swoje nieszczęście oblał 38-latka niedopitym piwem. Otrzymał kilka ciosów w twarz, a do bicia włączył się kolega sprawcy – mówi prokurator.

Jak dodaje, 7 sierpnia, w lokalu Gryfna Lama, Daniel L. zachował się tak samo. Wpadł w furię, bił pokrzywdzonego rękami, przewrócił go. Mężczyzna doznał poważnych obrażeń – stłuczenia twarzy, uszkodzenia żuchwy, brody. Rany trzeba było zszyć w szpitalu.

- Podejrzany nie miał właściwie powodu do takiej agresji. Po prostu ktoś go lekko trącił i zaczął bić. Jego zachowanie zakwalifikowaliśmy jako czyn chuligański, co wiąże się ze zwiększeniem odpowiedzialności karnej – podkreśla Kwapiński.

Za pierwsze zdarzenie Danielowi L. grozi do 5 lat więzienia, za drugie do 7,5 lat pozbawienia wolności.

- Podejrzany, generalnie przyznał się, wyraził skruchę. Tłumaczył się tym, że był pijany. Nie pamięta przebiegu wydarzeń, i że się zdenerwował – mówi prokuratur.

Z uwagi na to, że mężczyzna pracuje za granicą oraz w pierwszym zdarzeniu był jeszcze jeden napastnik, prokurator wystąpił o tymczasowy areszt.

- Sąd orzekł tzw. areszt kaucyjny (warunkowy), który może być uchylony w przypadku wpłacenia 50 tys. zł. Obawialiśmy się, że pan może wyjechać za granicę i będzie problem. Sądzimy, że jak wpłaci te 50 tys. zł, to nie będzie chciał stracić tak dużo pieniędzy, więc zostanie w kraju. Jeśli nie znajdzie takiej kwoty, będzie aresztowany – podsumowuje prokurator.

Komentarze

Dodaj komentarz