Archiwum Krzysztof Jaroch, politolog, przewodniczący zarządu dzielnicy Zebrzydowice w Rybniku
Archiwum Krzysztof Jaroch, politolog, przewodniczący zarządu dzielnicy Zebrzydowice w Rybniku

Dzisiaj, kiedy o beztroskich szkolnych latach zdążyłem już zapomnieć, wakacyjne cele planuję racjonalnie i zazwyczaj udaje mi się je realizować. Jednak wojna w Ukrainie i obecna sytuacja w kraju, zbiegająca się z czasem zakończenia kanikuły, niepokoi z pewnością wielu z nas.

Nadchodzący rok szkolny ma być krótszy od poprzednich. Fakt ten pewnie nie zmartwi uczniów, którzy cieszą się zwykle z dni wolnych od nauki, pod warunkiem normalnego chodzenia do szkoły. Sam się cieszyłem. Jednak życzę rodzicom i uczniom, aby lekcje odbywały się w szkole. Czas izolacji związanej z epidemią nie wyszedł z pewnością nikomu na dobre, a problemy z nią związane, pojawiające się na wielu płaszczyznach, są dzisiaj ogromnym wyzwaniem naszej społeczności. Trzeba więc mieć nadzieję, że nie będzie potrzeby zamykania młodych ludzi ponownie w domach na zajęciach online, zwłaszcza tych którzy kończą szkoły.

Niepewność przynosi również wszechobecny kryzys energetyczny. Rosnące ceny energii przerażają. Przedsiębiorstwa zaczynają obniżać produkcję. Ze względu na nadzwyczajny wzrost cen gazu tymczasowo wstrzymano chociażby produkcję nawozów azotowych. W konsekwencji zaczyna brakować dwutlenku węgla i suchego lodu, potrzebnych do produkcji i transportu artykułów spożywczych. Drży więc branża rolno-spożywcza, szczególnie mleczarska i mięsna.

Rząd przyjął w końcu projekt ustawy o wsparciu - na wzór dodatku węglowego - odbiorców ciepła, ogrzewających się innymi niż węgiel paliwami, w tym pelletem drzewnym, drewnem, olejem opałowym czy LPG. I bardzo dobrze. Nadal jednak opalający pelletem zapłacą pełną stawkę podatku VAT na to paliwo, która jest najwyższa w UE. A szkoda, bo w dobie obecnego kryzysu energetycznego i zważywszy na fakt uznania tej biomasy za ekologiczne paliwo stałe sprzyjające zmianie polityki węglowej, byłoby to wskazane.

Mój niepokój wzbudziła też zasłyszana ostatnio, nieśmieszna dla mnie anegdota o tym, jak ktoś opowiadał, że jedyne wakacje, z których chętnie w tym roku skorzystał, bo było go na nie stać, to wakacje kredytowe. I choć dają one chwilę potrzebnego oddechu kredytobiorcom, to i tak wysoka inflacja nie pozwala poszaleć z domowym budżetem.

Aby przewietrzyć głowę, wybieram się więc do okolicznych lasów albo w pobliskie góry. W dobrym towarzystwie i na łonie natury zawsze jakoś luźniej, raźniej i z nadzieją na lepszy czas. A za rozpoczynających rok szkolny trzymam kciuki, tym bardziej, że jest wśród nich moja młodsza córka.

Komentarze

  • Janina Freund 01 września 2022 12:41Ciężkie czasy na rozpoczęcie szkoły! Współczuję i dzieciom i rodzicom❤️A dziadków zachęcam do pomocy i jednym i drugim♥️Roboty będzie dużo, a rak do pracy mało. Ale "w górę serca"‼️❤️

Dodaj komentarz