Pixabay / Zdjęcie ilustracyjne
Pixabay / Zdjęcie ilustracyjne

Jastrzębscy policjanci zostali powiadomieni o pożarze w mieszkaniu w sobotę około godziny 14:00. Mundurowi dotarli na miejsce przed innymi służbami. Okazało się, że na klatce schodowej wyczuwalny jest zapach spalenizny. Przed drzwiami czekał mężczyzna, który bał się o mamę, ponieważ wiedział, że znajduje się w mieszkaniu, a nie ma z nią kontaktu. Drzwi były zamknięte. Patrol, w którego skład wchodzili sierżant Jakub Sorokosz oraz starsza posterunkowa Monika Zuber, podejrzewając, że kobieta w środku potrzebuje natychmiastowej pomocy, samodzielnie wyważyli drzwi tego mieszkania. Zadymienie w środku było bardzo duże. W łazience policjanci znaleźli kobietę, która nie była w stanie poruszać się o własnych siłach i nie było z nim kontaktu. Policjanci wynieśli ją na zewnątrz i udzielili pomocy. Po chwili na miejsce przyjechały pozostałe służby. 67-latka trafiła do szpitala celem przeprowadzenia dalszych badań.

W trakcie wyjaśniania okoliczności tego zdarzenia okazało się, że 67-latka zostawiła na palniku gazowym garnek, o którym zapomniał, co spowodowało spalenie garnka i zadymienie.
W takich sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia każda sekunda ma znaczenie. Policjanci swoją interwencją zaprezentowali, na czym polega umiejętność podejmowania szybkich i prawidłowych decyzji pod presją czasu, zdecydowanie w działaniu, opanowanie i profesjonalizm. Ich błyskawiczna reakcja przyczyniła się do uratowania ludzkiego życia.

Źródło: KMP Jastrzębie-Zdrój

Komentarze

Dodaj komentarz