post image
KT

W piątek 14 października w restauracji Bravita odbyły się kolejne śląskie warsztaty dla bajtli (tymat: Duszno Jesiyń). Wystąpiła  Ślōnsko Bajarka razem ze swoją wiolonczelą Elą. Było to już drugie spotkanie w ramach programu "Ślōnski Przedszkole", które organizuje Demokratyczna Unia Regionalistów Śląskich i Bravita. Jeśli zainteresowanie warsztatami nadal będzie duże, to będą kontynuowane w ciągu najbliższych miesięcy. Koszt udziału dziecka w zajęciach wynosi 10 zł (opiekunowie gratis).

Ślōnsko Bajarka, czyli Dominika Kierpiec-Kontny prowadzi swoje zajęcia po śląsku, z wykształcenia jest wiolonczelistką, więc podczas występów towarzyszy jej muzyka i śląskie piosenki.

- Już na studiach brałam udział jako wokalistka w projekcie Adama Olesia "Hurdu hurdu", gdzie przedstawiliśmy pieśni śląskie wraz z zespołem Radostowianki. Dzięki temu projektowi poznałam repertuar śląskich pieśni, które mnie zachwyciły. One są proste, konkretne. Nie są podobne do znanych nam pieśni góralskich. To mi się podobało. Po studiach chciałam robić coś w podobnym kierunku, dlatego rozpoczęłam działalność jako Ślōnsko Bajarka - mówi nam Dominika Kierpiec-Kontny.

-  Prowadzę swoje zajęcia sama, mam różną tematykę. Najczęściej podczas swoich występów mówię o tradycjach, korzystam z pacynek, dodatków, które zainteresują dzieci. Na każdą porę roku mam kilka programów. Przy pomocy wiolonczeli, rekwizytów i pieśni staram się opowiadać o Śląsku, po śląsku. W Muzeum Śląskim prowadziłam regularne zajęcia czy w Muzeum Emigracji w Gdyni. Widzę, że cieszy się to wielkim zainteresowaniem, ponieważ godka się gubi, mało dzieci godo i mało osób chce tego uczyć. Taka forma zajęć dla dzieci po śląsku jest nowatorska, a jak się pojawia, to jest pozytywny odzew. Cieszy mnie to, że wiele osób stara się zachować język śląski, przekazać go dalej. Często gram dla prywatnych przedszkoli czy szkół. Na bieżąco informuję na Facebooku, kiedy będą kolejne występy - dodaje.

Ślōnsko Bajarka zwraca też uwagę, że w innych regionach bardziej dba się o tamtejsze języki. - Pamiętam, że kiedyś byłam na Kaszubach i tam zajęcia regionalne w przedszkolu czy szkole są stale prowadzone, są naturalne. Dzieci kojarzą podstawowe zwroty. U nas też powinno tak być. Uważam, że dzieci na Śląsku powinny być dwujęzyczne.

Komentarze

Dodaj Komentarz