Oswoić schizofrenię


- W osobowości chorego na schizofrenię są obszary zdrowe i chore. Osoba taka może mieć urojenia i halucynacje, wyobrażać sobie niestworzone rzeczy. Czasem słyszy głosy, które komentują jej postępowanie albo nakazują zrobić to lub tamto. Chory może więc nie radzić sobie z kontaktami z ludźmi. Jednym z objawów schizofrenii jest autyzm - zamykanie się w sobie, w swoim własnym, wewnętrznym świecie. Kontakt z taką osobą jest bardzo trudny. Są jeszcze tzw. objawy ubytkowe: apatia, bierność, spowolnienie. Wszystko to utrudnia tym osobom codzienne życie. One nie walczą o swoje, łatwo dają się zbyć, odesłać i w ten sposób są spychane na margines. Kiedyś, gdy funkcjonowały jeszcze zakłady pracy chronionej mieli jeszcze pracę, dziś mają nędzne renty i żyją gdzieś na uboczu - mówi Bożena Szymik-Iwanecka, ordynator oddziału gerontopsychiatrii, na którym przebywają przewlekle chorzy pacjenci w podeszłym wieku.Dawniej schizofrenik był izolowany w zakładzie zamkniętym, często do końca życia. Dziś na szczęście jest inaczej, trafia do szpitala wtedy, gdy występują ostre dolegliwości, gdy hospitalizacja jest wskazana ze względu na bezpieczeństwo chorego i otoczenia. Gdy dolegliwości ustępują bądź przygasają i następuje okres tzw.remisji, pacjent jest wypisywany ze szpitala. Nadal jednak potrzebuje pomocy i rehabilitacji. Bardzo mogą mu wtedy pomóc najbliżsi, muszą jednak oswoić się z chorobą, poznać ją i spróbować zrozumieć chorego. Jeśli naprawdę postarają się mu pomóc, na pewno im się to uda i są duże szanse, że choroba będzie przebiegać łagodnie. Lekarze i psycholodzy z rybnickiego szpitala chętnie im w tym pomogą. W każdy czwartek w szpitalu odbywają się spotkania edukacyjne dla bliskich i opiekunów osób cierpiących na schizofrenię, niestety wciąż przychodzi na nie ledwie kilka osób.- To choroba psychiczna trudna w leczeniu. Taka osoba traci tożsamość i funkcjonuje jako wielokrotne „ja” i sama już nie wie kim jest. Po leczeniu nasi pacjenci wracają do swojego środowiska i jeśli najbliżsi nie zaakceptują ich, takimi jakimi są, choroba się pogłębi, zamkną się w swoim kokonie i szybko wrócą na oddział - mówi szpitalny psycholog Janusz Kuraś.Przyczyny choroby są bardzo złożone. Specjaliści mówią o uwarunkowanej genetycznie podatności, na którą nakładają się kolejne czynniki. W schizofrenię może człowieka pchnąć strata bliskiej osoby bądź trudna sytuacja życiowa. Zapadają na nią na ogół osoby w wieku od 18 do 35 lat, dlatego schizofrenia czyni tak duże spustoszenie społeczne.- Jest wiele rodzin, które dużo robią dla swoich chorych. Schizofrenia to ciężkie brzemię dla najbliższych i wyzwanie dla więzów rodzinnych. Trudno zrozumieć osobę, która „raz jest taka, raz siaka”. Dlatego właśnie tak bardzo zależy nam na wyedukowaniu rodzin. Nie chodzi nam o jakąś głośną akcję, ale o systematyczne działanie - mówi Bożena Szymik-Iwanecka.W samym szpitalu farmakologię wspiera się zabiegami terapeutycznymi. Funkcjonuje tu również oddział rehabilitacyjny; jego pacjenci zajmują się m.in. psychorysunkiem. Część prac można obejrzeć w dobrze znanej naszym czytelnikom szpitalnej galerii „Pod Wieżą”. Ale to nie wszystko, w ubiegłym roku zorganizowano tu pierwsze warsztaty terapeutyczne dla pacjentów i ich bliskich - rodziców, współmałżonków. Jedna z takich grup spędziła np. ostatni weekend sierpnia w Stodołach nad Zalewem Rybnickim. Swoistym apelem o pomoc w leczeniu schizofrenii było też sympozjum pod hasłem „Schizofrenia - otwórzcie drzwi”, które w szpitalu przy ul.Gliwickiej odbyło się na początku grudnia. Do udziału w nim zaproszono m.in. samorządowców, pracowników opieki społecznej, przedstawicieli duchowieństwa oraz wiele innych osób mających do czynienia z osobami chorymi psychicznie.Nowy rok lekarze i psycholodzy z rybnickiego szpitala rozpoczynają z nowymi pomysłami i nadziejami. W udostępnionym przez władze Rybnika lokalu, w jednym z pasaży w ścisłym centrum miasta ma powstać kawiarenka połączona ze sklepem-galerią. Będą ją prowadzić byli pacjenci szpitalnych oddziałów. Być może stanie się ona miejscem spotkań osób borykających się ze schizofrenią. W Krakowie na ul.Miodowej taką właśnie kawiarenkę oraz niewielki hotel prowadzą członkowie Stowarzyszenia Hamlet. Wspólnie z zaprzyjaźnioną kliniką z niemieckiego Bed-Burg Hauma zostać wydany album malarstwa pacjentów obu szpitali. Z pewnością znacznie trudniejszym przedsięwzięciem będzie uruchomienie tzw. domu bądź domów opieki chronionej, w których pod opieką lekarzy, pielęgniarek i terapeutów mogłyby zamieszkać, do czasu odzyskania samodzielności, osoby przewlekle chore.Kto wie czy nie największym wyzwaniem jest jednak burzenie stereotypów. Wciąż wiele osób postrzega szpital przy ul.Gliwickiej jako „dom wariatów” - miejsce, które najlepiej mijać szerokim łukiem. Starsze pokolenie jest przywiązane do swoich opinii i przekonań, co innego młodzież. W minionym roku w Państwowym Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych zameldowała się np. całkiem liczna grupa rybnickich harcerzy, którzy m.in. spotkali się z lekarzami i terapeutami, zwiedzili też wspomnianą już szpitalną galerię. W planach jest też organizowanie spotkań pacjentów z młodzieżą rybnickich szkół średnich. Spotkania takie miałyby się odbywać nie tylko na terenie szpitala, ale również w szkołach. Wszystko to ma służyć szeroko pojętej edukacji i wychowaniu młodego pokolenia, wszak, jak wynika ze statystyk chorzy na schizofrenię stanowią 1 proc. całej populacji.

Komentarze

Dodaj komentarz