Pomimo tego, że ostateczne wyniki głosowań i wyborów do Rady Nadzorczej poznamy 27 grudnia, można już pokusić się o podsumowanie, Przede wszystkim potwierdziły się przewidywania większej frekwencji: do tej pory udział wzięło ok. 900 członków – osobiście, lub poprzez pełnomocników. To najwięcej od czasu zastąpienia ZPCZ Walnym Zgromadzeniem. Tegoroczne obrady są przeprowadzane w nietypowym terminie. Inicjatorzy zwołania próbowali przedstawić je jako wynik szerokiego niezadowolenia z działalności spółdzielni. Prawda jednak jest taka, że to niewielka grupa osób, skonfliktowanych – z różnych przyczyn – ze spółdzielnią, próbujących się przedstawiać jako „odnowiciele” spółdzielni. Ich hipokryzja ujawniła się już przy wniosku o zwołanie Walnego. W swoich postulatach wyborczych podkreślali, że nadrzędną rolę powinien pełnić Statut – a już w pierwszym wniosku zażądali … dwukrotnego złamania przepisów Statutu RSM! Podobnie z głównym (i jak się okazuje jedynym) „zarzutem” dotyczącym niepodjętej uchwały Rady Nadzorczej w sprawie płac zarządu. Celowo podkreślam: uchwały, która NIE została podjęta, bo w grupie osób kandydujących do Rady Nadzorczej z rekomendacji „odnowicieli” są cztery osoby, które w 2013 roku PODJĘŁY uchwałę przyznającą płacę wyższą niż ta, która teraz tak ich bulwersuje, ówczesnemu zarządowi. Lub postulat przeprowadzenia niezależnego audytu finansów spółdzielni dla określenia aktualnego stanu („bilansu otwarcia”) świadczy o kompletnym oderwaniu od rzeczywistości, bo niezależne audyty przeprowadzane są co roku, a ich wyniki są dostępne dla ogółu członków. Takie przykłady można by mnożyć, ale wydaje się, że te wszystkie demagogiczne argumenty nie znajdują zrozumienia u członków RSM. Daje to nadzieję na spokojne kontynuowanie działalności w następnych latach. A po grupie „odnowicieli” jedyną pamiątką będą odbywane co trzy lata grudniowe obrady Walnego Zgromadzenia. I tego Państwu i sobie życzę.
Komentarze