Kaczyński marzył, żeby w Warszawie był Budapeszt, więc i w tej sprawie poniósł porażkę. Wszyscy przecież odczuwamy presję inflacji, drożyzny kredytowej, spadku siły nabywczej pieniądza, a to wszystko dzieje się w szokującym tempie. Nie lata, a miesiące i tygodnie wystarczyły, by upadł mit gospodarki sterowanej przez ludzi Kaczyńskiego i Orbana w czasie kryzysu. Jak były złote czasy, to należało przygotować kraj właśnie na nadchodzące zachwiania na arenie międzynarodowej. Wszystkich dotyka covid czy wojna w Ukrainie, jednak wyraźnie widać, że w krajach rządzonych przez skrajną prawicę, sprawy mają się gorzej. Wprowadzenie cen maksymalnych na produkty spożywcze na Węgrzech jest i dla nas ostrzeżeniem, że przyszłoroczne wybory parlamentarne są kluczowe, a oddanie na dłużej władzy Morawieckiemu, Glapińskiemu i Ziobrze, skończy się i u nas katastrofą. Niedawno w państwie Orbana skończyło się paliwo, co było efektem wcześniejszych decyzji o cenach maksymalnych na ten produkt. Oprócz limitów cenowych, na Węgrzech obowiązują również limity ilościowe. Nie można kupić więcej niż litr mleka, kilogram ziemniaków, jedno pudełko jaj. Polski rząd dotąd wzorujący się na Orbanie w wielu kwestiach zaczął wycofywać się rakiem ze swoich pomysłów gospodarczych oraz sposobu zarządzania sprawami państwowymi. I tak chce zlikwidować tarcze antyinflacyjne czy w końcu wziąć pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy. Sprawę sprowokował rynek i międzynarodowy sektor finansowy, który przestał wierzyć premierowi Morawieckiemu przy wycenie rentowności polskiego długu. Nie powinniśmy się jednak łudzić, że nastąpiła drastyczna zmiana kierunku polskiej polityki. Aktualnie odbywa się pudrowanie zupełnie niedoskonałej rzeczywistości, a ruchy władzy centralnej wobec polskich samorządów w postaci pozbawiania ich dochodów własnych, jednoznacznie kwalifikuje obecny rząd, jako element wzmacniający niepewność w i tak trudnych czasach. Niedługo nowy rok, więc rozpocznie się kampania obietnic i szaleństwa przedwyborczego. Wszystko po to, by ogłupiać Polki i Polaków i jeszcze raz zyskać dostęp do państwowych synekur i posad w najdroższym polskim rządzie w ciągu dziesiątek lat!
Komentarze