Zwycięzcy indywidualnych mistrzostw Polski 2022: Mirosław Wawoczny, Łukasz Wojaczek i Artur Sobczuk. Z lewej Piotr Sobik z biura europosła Łukasza Kohuta, z prawej prezes PZSkat Krzysztof Kołodziejczyk Materiały prasowe
Zwycięzcy indywidualnych mistrzostw Polski 2022: Mirosław Wawoczny, Łukasz Wojaczek i Artur Sobczuk. Z lewej Piotr Sobik z biura europosła Łukasza Kohuta, z prawej prezes PZSkat Krzysztof Kołodziejczyk Materiały prasowe

Dwudniowe mistrzostwa odbyły się w hali Ośrodka Przygotowań Sportowych Olimpia w Kamieniu. Już po pierwszym dniu zanosiło się na sensację, ponieważ w ścisłej czołówce plasowali się dwaj nasi gracze: trzeci był Łukasz Wojaczek z LKS Lyski (okręg Śląsk Południe), a piąty Mirosław Wawoczny z RKS Rybnik Furkida (okręg rybnicki). Drugiego dnia obaj panowie potwierdzili swoją doskonałą dyspozycję: Łukasz Wojaczek bardzo zdecydowanie, z ogromną przewagą, wygrał cały turniej, uzyskując aż 7891 pkt, a Mirosław Wawoczny zajął drugie miejsce z dorobkiem 6757 pkt. Trzecią lokatę wywalczył zawodnik z innych stron województwa śląskiego: Artur Sobczuk z Instalbudu Góra Jankowice, który zgromadził 6733 pkt.

– Dobrze czuję się w roli mistrza kraju i będzie mi to służyło przez cały rok. Do tej pory byłem kojarzony jako junior z sukcesami, teraz na pewno to się zmieni – powiedział nam Łukasz Wojaczek, nawiązując do tego, że był cudownym dzieckiem, bo też w kategorii juniorów wygrał wszystko, co było do wygrania, i to nie tylko na arenie krajowej. Od kiedy jednak wszedł do kategorii open, nie udało mu się wygrać żadnego dużego indywidualnego turnieju. Zdobycie tytułu mistrza Polski to zatem nie tylko jego wielki sukces, ale i wielki come back. I oby dobra wróżba na kolejne osiągnięcia. Dodajmy, że świeżo upieczony mistrz Polski ma 26 lat, jest absolwentem Technikum Górniczego w Rybniku, a pracuje w kopalni Rydułtowy-Anna.

– Wiele już razy startowałem na indywidualnych mistrzostwach Polski, ale nie odniosłem tego najważniejszego sukcesu. Teraz w ostatniej serii grałem na trzecim stole i awansowałem z niego na drugie miejsce, co jest osiągnięciem. Nie jestem jednak jeszcze spełniony, ponieważ nie wygrałem. W związku z tym przypomina się rok 1996. Byłem wtedy w ekipie byłego Energetyka Rybnik, która wygrała drużynowy puchar Polski. Trzy osoby z mojego zespołu miały już w dorobku tytuły mistrzów kraju, a ja wciąż nie mam. Marzę więc o jego wywalczeniu, jak zresztą każdy szkaciorz – przekazał nam Mirosław Wawoczny. Wicemistrz Polski ma 58 lat, grać w skata uczył się od taty, dziadków i wujków, pracuje dziale szybowym kopalni Chwałowice.

Dodajmy jeszcze, że mistrzowski turniej był dla nas udany także dlatego, że aż ośmiu naszych przedstawicieli znalazło się w pierwszej dwudziestce. Czwarte miejsce wywalczył Jerzy Kwaśniak (Asy Wisus Żory, 6709 pkt), ósme Wojciech Pielacz (GKS Dąb Gaszowice (6610 pkt), dziewiąte Józef Glac (Jubilat Jastrzębie, 6453 pkt), jedenaste Wiesław Kopacz (Asy Wisus Żory, 6306 pkt), siedemnaste Mariusz Pykosz (RKS Rybnik Furkida, 6085 pkt), a osiemnaste Rajnard Przynicki (LKS Górki Śląskie, 6053 pkt). Słowa uznania należą się naszym juniorom: Frankowi Żołneczce z Dąbek Mościska i Denisowi Polednikowi z Krojca Krzyżanowice, którzy zadebiutowali na mistrzostwach. W ich przypadku ważne jest to, że zakwalifikowali się na turniej i dali radę, grając ze starymi wyjadaczami, a przecież obaj uczą się jeszcze w podstawówce.

Mistrzowski turniej zaczęło 218 zawodników, a ukończyło 201. Kierownictwo sprawował Eugeniusz Cyran, sekretariat prowadzili Janusz Papkala i Jan Rusin, a sędziował Alojzy Huwer.

E.P.

Komentarze

Dodaj komentarz