Kilka lat temu kupiłem sobie autko. Lubię o nim mówić tak pieszczotliwie. Prawie tak jak Hrabal o swojej ulubionej kotce, którą nazwał Auteczko. Jego kotka była rudo -biała. A moje autko jest czerwone, przez maskę i dach idą szerokie białe pasy. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest biało-czerwone. Mój samochód nie jest za duży, ale też nie jest za mały. Ma swoją moc, ma swoje uroki. Lubię się nim puszyć i chwalić. W głębi serca jednak wiem, że z nim jest tak jak dzieckiem. Nie jest to najwspanialszy model na świecie. Nie jest ani najpiękniejszy, ani nawet najlepiej zaprojektowany. Na pewno nie jest najszybszy. Jest wyjątkowo zwrotny-obrotny. To pod tym względem to model wyjątkowy. Nie jest to jednak cudo techniki. Uwielbiam go, niemalże kocham jak swoje dziecko, bo jest moje i mi najbliższe.
I mam problem. Coraz trudniej utrzymać mi ten wóz. Pali dużo, benzyny pożera coraz więcej. Coraz częściej coś klekocze, coś szwankuje. Nie wyobrażam sobie jednak, że oddam kierownicę. I co tu począć?
Kupiłem nowe, szerokie opony. Tylko od tego moja bestyjka pali jeszcze więcej. Zmieniłem siedzenia na skórzane. To oczywiście nie poprawia sytuacji. Będzie trudniej je sprzedać, kiedy przyjdzie na to czas. I będzie trudniej się z nim rozstać. W sumie to chyba powinienem mieć postanowienie noworoczne, żeby przestać do tego auta dokładać.
Drogi czytelniku. Ten tekst to taka gra. Autko to Polska. Zamiast kierowcę, czy też właściciela możesz podstawić premiera. Zamiast zużycia paliwa - inflację. Te wszystkie dodatki do auta to kolejne transfery pieniędzy, zasiłki i inne czynniki napędzające wzrost cen. Ta sprzedaż może oznaczać moment oddania władzy - wybory. I pewnie możesz znaleźć w tym tekście wiele innych analogii. Ważne, żebyś potrafił myśleć abstrakcyjnie i żebyś te analogie potrafił odnajdywać. Myśl o tym, co podjęte działania przyniosą za rok, za pięć. Wypłaty przecież nie wydajesz w pierwszy weekend! Ważne, żebyś nie bał się ich zauważać i żebyś wiedział, do czego one dotychczas prowadziły. Tego ci serdecznie życzę mój Czytelniku w 2023 roku.
Komentarze