fot. Dominik Gajda
fot. Dominik Gajda

Komunikacja publiczna jest w Rybniku tematem odmienianym przez wszystkie przypadki. Miasto w zeszłym roku powołało do życia spółkę Komunikację Miejską Rybnik, by samemu wejść na rynek transportu publicznego. Do tej pory magistrat jedynie podpisywał umowy z prywatnymi przewoźnikami, którzy zapewniali usługę przewozu pasażerów. Władze ten krok tłumaczyły faktem, że nowa formuła jest lepiej dostosowana do współczesnej rzeczywistości gospodarczej. W założeniach ma opanować nawet 50 procent wolumenu przewozów na terenie Rybnika. Transport w tej odsłonie ma być bardziej ekologiczny. Komunikacja Miejska ma stawiać na autobusy nisko i zeroemisyjne. Posiadanie własnego taboru jest kluczowe, ponieważ prywatni przewoźnicy mają w swojej flocie w większości autobusy na diesel. KMR natomiast chce kupować jedynie pojazdy elektryczne, hybrydowe i wodorowe. Jako miejskiej spółce jest jej łatwiej uzyskiwać wsparcie finansowe na ten cel, ponieważ prywatne podmioty nie mogą się ubiegać m.in. o dotacje z funduszy ochrony środowiska.

Która działka lepsza?

Tabor nie jest jednak jedynym elementem, który jest niezbędny do funkcjonowania przedsiębiorstwa zajmującego się transportem publicznym. Drugą składową jest posiadanie własnego zaplecza i infrastruktury. Pojazdy muszą przecież gdzieś tankować, być serwisowane i myte. Właśnie sprawa miejsca wybranego na zajezdnię dla autobusów stała się przyczynkiem do sporu pomiędzy częścią radnych a prezydentem Piotrem Kuczerą i prezesem spółki Łukaszem Kosobuckim. Spółka postanowiła zakupić teren wraz z istniejącą infrastrukturą pod tę inwestycję. Wzięto pod uwagę dwie lokalizacje. Pierwszą z nich była działka przy ulicy Brzezińskiej. Drugim terenem, który zainteresował KMR, była działka przy ulicy Lipowej. Pierwsza z nieruchomości należy do firmy Transgór, która od wielu lat zajmuje się w mieście organizacją transportu publicznego. Przedsiębiorstwo od dłuższego czasu uskarża się, że jest sekowane ze swojej działalności na terenie Rybnika. Na początku stycznia wygasa kontrakt na prowadzenie usług przewoźniczych ze strony firmy. Ostanie umowy wiążą przedsiębiorstwo z miastem na styczeń 2024 r. Nie zanosi się na to, że władze miasta będą zainteresowane w przedłużeniu dalszej współpracy. Transgór czując, że prawdopodobnie zakończy prowadzenie transportu publicznego na terenie Rybnika, postanowił zaoferować swoją zajezdnię spółce miejskiej. Działania takie były podyktowane minimalizacją kosztów prowadzenia działalności gospodarczej. Działka, na której znajduje się baza, liczy sobie 2,9 hektara wielkości. Transgór zażyczył sobie za nią 9 milionów zł netto, chociaż zaznaczył, że jest to cena do negocjacji i że jest w stanie oddać ją taniej. Działka na Lipowej, która należy do firmy SAVAAUTO, została zaoferowana spółce za cenę ponad 16 milionów zł netto. Spółka miejska pomimo rażącej różnicy cen zdecydowała się jednak na zakup zajezdni w tej ostatniej lokalizacji. 16 grudnia ubiegłego roku podpisano umowę kupna terenu. 

Nadzwyczajnie o zajezdni

Transakcja wywołała oburzenie zarówno właścicieli firmy Transgór, jak i niektórych miejskich radnych. Decydentom zarzucono przede wszystkim brak dbałości o stan finansów miasta. Argumentowano, że w dobie kryzysu, gdy liczy się każda złotówka, zakup działki za dwukrotnie większą cenę może być przejawem niegospodarności. Radni Prawa i Sprawiedliwości oraz niezrzeszeni byli także rozczarowani faktem, że nie byli informowani o przebiegu sprawy, mimo że zaangażowane były w nią olbrzymie środki miejskie. Złożyli oni wniosek o zwołanie nadzwyczajnej sesji rady miasta, na której powinny zostać rozwiane wątpliwości przez przedstawicieli urzędu oraz spółki KMR. Przebieg sesji jednak pokazał, że w tej sprawie opozycja nie znajdzie wspólnego języka z władzami miasta. Na początku swoje wystąpienie zaprezentował prezes spółki Łukasz Kosobucki, który wskazywał, dlaczego wybrana została działka umiejscowiona przy ulicy Lipowej. Z wypowiedzi szefa KRM jasno wynikało, że oprócz ceny zajezdnia przy ulicy Brzezińskiej jest w każdym elemencie gorsza niż konkurencyjna lokalizacja. Prezes Kosobucki nadmienił, że nawet fakt, iż działka przy Lipowej jest mniejsza, stanowi niedogodność. Paradoks wyjaśnił tym, że spółka nie potrzebuje tak dużej przestrzeni, a od nadmiarowego terenu musiałaby odprowadzać podatek. Kosobucki wskazał także na gorszą jakość nawierzchni na terenie zajezdni przy Brzezińskiej.

- Jeżeli chodzi o utwardzenie nawierzchni, to w przypadku ulicy Brzezińskiej wykonana jest ona w 100 procentach z masy bitumicznej, czyli asfaltu. Jeśli chodzi o utwardzenie powierzchni przy ulicy Lipowej, to w 50 procentach składa się z tłucznia, a w połowie z kostki prefabrykowanej. Teren zaoferowany przez Transgór jest w średnim stanie technicznym (o czym świadczą liczne naprawy), natomiast nawierzchnia przy ulicy Lipowej jest w stanie bardzo dobrym – powiedział prezes spółki.

Dodał także, że rodzaj utwardzenia powierzchni determinuje częstotliwość i koszt napraw. W opinii Kosobuckiego kostka jest mniej podatna na niszczenie. Kontrowersje wzbudził także fakt, że przy ulicy Lipowej nie ma stacji CNG (czyli sprężonego gazu ziemnego). Prezes zbił ten argument, wskazując, że taka instalacja będzie ogólnodostępna właśnie przy ulicy Brzezińskiej.

- Na chwilę obecną spółka nie planuje kupować autobusów CNG, z uwagi na zdarzenia z 24 lutego - dodał prezes.

Szef miejskiej spółki dodał również, że powierzchnie biurowe umiejscowione przy zajezdni Transgóru są zbyt duże i trudno będzie je wynająć. Ponadto standard tych pomieszczeń jest dużo gorszy niż w przypadku konkurencji. W opinii Kosobuckiego wadą terenu przy ulicy Brzezińskiej jest stan infrastruktury. Pochodzi ona z lat 70. i nie spełnia ona warunków potrzebnych do serwisowania nowoczesnych autobusów przegubowych. Inaczej jest w przypadku zajezdni przy ulicy Lipowej, gdzie budynki nie mają jeszcze nawet pięciu lat. Według prezesa doprowadzenie zajezdni przy ulicy Brzezińskiej do nowoczesnych standardów kosztowałoby miliony.

- Nie stać nas na deklaracje, czy też eksperymentowanie i na wyceny tego, co będzie za kilka lat. Cały czas musielibyśmy tylko dokładać i inwestować. Standard Lipowej jest natomiast wystarczający – dodał szef spółki.

Po prezentacji prezes Kosobucki wygłosił oświadczenie, w którym wskazał cel nabycia działki, przebieg jej poszukiwań oraz podkreślił, że dokonana została wycena obydwu nieruchomości.

Wyjście po angielsku

Po wystąpieniu prezydent miasta Piotr Kuczera, jego zastępca Janusz Koper oraz prezes Kosobucki wyszli z sali. Radni podjęli dyskusję, pomimo tego, że nie było nikogo, kto udzieliłby im informacji. Przedstawiciele mieszkańców, którzy zaproponowali sesję nadzwyczajną, byli z tego powodu wściekli. W dyskusji wybrzmiał głos radnego Łukasza Dwornika, który stwierdził, że: - odwrócona została zdecydowanie kolejność działań. Najpierw zakupiono działkę, a teraz próbuje się nas przekonać, że była to dobra inwestycja. Mówimy przecież o wydatkowaniu ogromnych środków publicznych. Radny już wcześniej próbował dociec, jak wygląda funkcjonowanie transportu publicznego w mieście. Łukasza Dwornika zdziwiła szybkość postępowania w zakupie działki. W jego ocenie: -  cały ten proces był przeprowadzony w taki sposób, żeby radni nie mogli o tym dyskutować. Najgorsze jest jednak to, że do tej sprawy w ogóle nie odniósł się prezydent.

- Radykalna różnica w cenie obydwu nieruchomości zasługiwała na zaprezentowanie wyjaśnień mieszkańcom. Za skandal uważam, że Piotr Kuczera, w momencie dyskusji z przedstawicielami rybniczan, po prostu wychodzi – powiedział radny Arkadiusz Szweda.

Przedstawiciele opozycji grzmieli, że nie wiadomo, ile trzeba zainwestować w działkę, żeby mogły z niej korzystać autobusy przegubowe. W opinii radnych, którzy zabierali głos kontrowersje, budził również fakt, że Lipowa jest wąską ulicą i prawdopodobnie będą na niej powstawać korki. Zadano pytanie, czy np. nie zaistnieje konieczność poszerzenia tej ulicy. Radna Mirela Szotka spytała, czy ktokolwiek prowadził konsultacje z mieszkańcami dzielnicy w sprawie tej inwestycji.

Stanowisko Transgóru

W trakcie dyskusji głos zabrali również przedstawiciele Transgóru. Wypowiedział się prezes spółki Robert Kaliński, który zauważył, że firma świetnie sobie radzi poza obszarem miasta, natomiast ma wrażenie, że na terenie samego Rybnika jest dyskryminowana. Zdaniem prezesa spółka straciła w związku z decyzjami magistratu miliony złotych. W opinii Kalińskiego spółka jest rzetelnym partnerem dla gmin, dla których wykonuje zadania publiczne.

- Jak widać, nasze wysiłki są doceniane w okolicznych gminach. Ku mojemu zdumieniu jest odwrotnie w Rybniku. Staramy się to zmienić. Jednak nasze próby dialogu są permanentnie odrzucane przez miasto. Postawieni pod ścianą podjęliśmy decyzję o sprzedaży zajezdni, autobusów i istniejącej infrastruktury, co wydawało się naturalną konsekwencją działań pana prezydenta. Mieliśmy nadzieję, że teren zostanie odkupiony, skoro kontrakty kończą się w perspektywie roku - wskazał Robert Kaliński.

Prezes w swoim wystąpieniu wskazał, że konkurencyjna oferta nie powinna zostać wybrana przez miejską spółkę. Po pierwsze z uwagi na cenę. Transgór zgodziłby się oddać działkę za 8 milionów złotych. Po drugie z uwagi na lokalizację. Lipowa jest położona na peryferiach miasta na terenach, które są otoczone zabudowaniami jednorodzinnymi, natomiast zajezdnia przy Brzezińskiej jest położona w centrum miasta na terenach przemysłowych. Po trzecie nie istnieje możliwość rozbudowy bazy doładowania autobusów elektrycznych. Po czwarte wreszcie zaplecze społeczne na Lipowej jest niewystarczające.  

5

Komentarze

  • cc 26 stycznia 2023 14:22No oczywiście pr Kuczera znowu komuś coś załatwił, a że drożej to co, mieszkańcy to zapłacą!!!!!!
  • Bravo 22 stycznia 2023 21:14Socjal trza dobudować a plac wyasfaltować. Parę milionów z kieszeni podatknika.A pod tymi liniami wysokiego napięcia to zbiorniki z wodorem mają stać?Bravo.
  • Bodzio 22 stycznia 2023 19:58Po deszczu lub roztopie śniegu ten plac to jedno wielkie bagno
  • Robo 22 stycznia 2023 19:46Tam jest 1 kibel na 2 hale,chłopaki muszą biegać 200m żeby skorzytać z wc albo ręce umyć.Socjalu zero.Porażka.
  • Jula 22 stycznia 2023 19:20Na Lipowej łaowane autobusy stoją w wodzie po kostki i pod linią wysokiego napięcia.Ciekawa jestem jak tam staną wodorowce pod tą linią.Kto się na to zgodził?Prędzej czy później dojdzie do tragedii.

Dodaj komentarz