Szkoła Podstawowa nr 4 w Jastrzębiu-Zdroju
Szkoła Podstawowa nr 4 w Jastrzębiu-Zdroju

Rzecz się miała następująco. Tuż przed ostatnimi wakacjami dyrektor spotkał się w szkole z nieznaną redakcji bliżej grupą osób (zapewne rodzicami uczniów) i - zdaniem uczestników nasiadówki - zachowywał się tak niedopuszczalnie, że „stawia to pod znakiem zapytania zasadność kierowania (przez niego) placówką oświatowo-wychowawczą”. Takie też doniesienie oraz żądanie wyciągnięcia wobec dyrektora „czwórki” surowych konsekwencji złożyli w jastrzębskim samorządzie - organie założycielskim SP 4.

Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta, bo tam trafiła skarga, najpierw zażądała od dyrektora pisemnego wyłożenia jego racji, po czym zarządziła konfrontację stron. Jak było do przewidzenia, finał okazał się żałosny; dyrektor nadawał na skarżących, skarżący na dyrektora, a komisjanci bezradnie rozkładali ręce. Aż w końcu wpadli na pomysł, by do rozstrzygnięcia sporu wykorzystać ludową mądrość: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Z niewielką, choć znaczącą modyfikacją: gdzie dwóch się bije, trzeci niech rozsądzi.

„Celem obiektywnego i rzetelnego rozpoznania sprawy”, jak dobitnie podkreślono w uzasadnieniu, do roli rozstrzygającego czynnika numer trzy komisja nominowała obecnych na feralnym, przedwakacyjnym spotkaniu nauczycieli SP 4. Tak się dziwnie złożyło - podwładnych dyrektora skarżonego przez pozostałych uczestników zebrania.

Nauczyciele, jak przystało na ludzi bezdyskusyjnie inteligentnych i świadomych kto w ich szkole rozdaje konfitury zeznali, że dyrektor, Boże broń, w niczym nie uchybił uczestnikom spotkania sprzed kilku miesięcy, a wręcz przeciwnie, to oni zachowywali się niegodnie. Po takim dictum członkowie Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta odetchnęli z ulgą i orzekli: „obiektywność przekazu pedagogów” (przypomnijmy: podległych dyrektorowi SP 4) przesądziła, że ich szef jest czysty, niczym woda przepuszczona przez filtr Brita, a skarga na niego bezzasadna. Rada Miasta w pełnym swoim składzie też nie miała co do tego wątpliwości; na ostatniej sesji zatwierdziła rozstrzygnięcie komisji.

I takim to sposobem dyrektor Szkoły Podstawowej nr 4 może już spać spokojnie. Skarżący go też nie powinni narzekać. Odeszli wprawdzie z kwitkiem, ale poszerzyli swoje horyzonty. Do tej pory wiedzieli, że niezmierzone są wyroki Boskie. Teraz nie mają wątpliwości, że trudno mierzalne są też rozstrzygnięcia Komisji Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta Jastrzębia-Zdroju.

Komentarze

Dodaj komentarz