Na zdjęciu: od lewej Marian Zmarzły oraz Edward Paździorko / fot. Dawid Lach
Na zdjęciu: od lewej Marian Zmarzły oraz Edward Paździorko / fot. Dawid Lach

W tragicznym wypadku, do którego doszło 20 kwietnia 2022 roku w kopalni węgla kamiennego 'Pniówek' w gminie Pawłowice, zginęło dziewięć osób, a siedem uznano za zaginionych. Ciała zaginionych pozostały za tamami, które odgrodziły teren katastrofy od pozostałych wyrobisk kopalni. Do wypadku doszło w ścianie na poziomie 1000 metrów kwadrans po północy. W rejonie wybuchu przebywało łącznie 42 górników. Akcja ratownicza została niestety przerwana ze względu wysokie stężenie metanu i ograniczyła się do jedynie do izolacji rejonu katastrofy.

4 lutego ruszy akcja ratownicza i będzie ona przebiegać dwuetapowo. Pierwszym krokiem w akcji jest zawężenie zakresu działań w obszarze, w którym doszło do zawału. Dopiero po dokładnym przebadaniu tego rejonu będzie można podjąć decyzję o dalszych działaniach.

- Akcja będzie prowadzona w trudnych warunkach mikroklimatu, do tego niezbędna jest odpowiednia liczba zastępów ratowniczych. Wszystkie etapy ponownego wejścia w otamowany rejon muszą być prowadzone na zasadach akcji ratowniczej. Prace będziemy prowadzić etapami, aby zapewnić bezpieczeństwo ratownikom górniczym, bo to jest najważniejsze – wyjaśnił Edward Paździorko, zastępca prezesa JSW.

Pierwszy etap akcji ratunkowej pozwoli ocenić sytuację w rejonie ściany N-6 i umożliwi podjęcie decyzji o stworzeniu nowego wyrobiska, które przyspieszy dotarcie do zaginionych górników. Trzy dotychczasowe otwory w pochylni N-6 pozwoliły na wstępną ocenę warunków w zatamowanej strefie. Podczas akcji ratunkowej część kopalni będzie nieczynna. Pierwszy etap akcji potrwa prawdopodobnie około trzech dni. Głównym celem jest m.in. zmniejszenie rozległości pożaru i przywrócenie cyrkulacji powietrza w wyrobisku. Spółka szacuje, że obecne stężenie metanu wynosi prawdopodobnie około 25 proc., a temperatura wynosi 37 stopni Celsjusza. W akcji uczestniczyć będzie 90 zastępów górniczych ze wszystkich kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej.

Nowy 350-metrowy chodnik

Jak informują przedstawiciele spółki, celem pierwszego etapu nie jest bezpośrednie dotarcie do zaginionych górników. W następnym etapie planowane jest wydrążenie nowego tunelu o długości około 350 m, aby ratownicy dotarli do rejonu katastrofy z innej strony ściany. Szacuje się, że będzie to trwać od 4 do 6 miesięcy. Prace zaczną się po zakończeniu pierwszego etapu i kilkutygodniowych przygotowaniach.

Komentarze

Dodaj komentarz