Kolejny ligowy mecz mają za sobą piłkarki ręczne z Żor. Tym razem podopieczne Bartłomieja Dudy zmierzyły się na swoim parkiecie z Otmętem Krapkowice i były zdecydowanymi faworytkami tej potyczki. Z tej roli żorzanki wywiązały się bardzo dobrze.
Początek spotkania był dość nerwowy i to przyjezdne prowadziły 4:2. Z każdą minutą gospodynie przejmowały jednak inicjatywę i szybko wyszły na prowadzenie 8:7. Od tego momentu zespół z Żor zdominował całkowicie wydarzenia na parkiecie, uniemożliwiając rywalkom zdobywanie bramek. Gdy na tablicy wyników było 22:9 dla MTS-u, stało się jasne, że zespół z Żor odniesie kolejne ligowe zwycięśtwo. W końcówce trener miejscowych mocno rotował składem i tylko to uchroniło przyjezdne przed pogromem. Ostatecznie miejscowe mogły się cieszyć z wygranej 29:16, ale także z faktu, że dość niespodziewanie punkty stracił lider z Kalisza, do którego żorzanki tracą obecnie już tylko 1 oczko.
W środę, 22 lutego MTS zagra na swoim parkiecie, w ramach walki o puchar Polski, z ekstraligowym Startem Elbląg. O ligowe punkty powalczy dopiero 18 marca, wtedy to zmierzy się z we Wrocławiu z miejscowym Śląskiem.
PO MECZU POWIEDZIELI
Bartłomiej Duda, trener MTS
W przerwie meczu dowiedzieliśmy, że lider z Kalisza stracił punkty. Dla nas to dobrze, bo jeżeli będziemy regularnie wygrywać, to mamy szansę powalczyć o wygranie ligi. Musimy jednak pamiętać, że to dopiero początek rundy rewanżowej. Będziemy jeszcze grać na trudnym terenie w Jeleniej Górze. Trzeba być cały czas maksymalnie skoncentrowanym. W starciu z Otmętem mieliśmy swój plan gry, on nie bardzo wypalił, ale w swoje ręce wzięła wszystko Aleksandra Sójka, poukładała naszą grę i zaczęło to wyglądać dobrze. Szkoda niewykorzystanych szans, rzutów karnych, natomiast w kontekście całego spotkania musimy całość ocenić na plus. To był mecz, w którym mogłem rotować składem. W środę gramy w pucharze Polski, można więc było oszczędzić kluczowych graczy. Chciałbym wszystkich zaprosić na mecz z Elblągiem, drużyną z najwyższej klasy rozgrywkowej. Emocji na pewno nie zabraknie.
Monika Gruca, zawodniczka MTS
Wygrałyśmy pewnie ten mecz i zrealizowałyśmy kolejny punkt z naszej listy, to daje satysfakcję. Początek spotkania był ciężki, ale z każdą minutą grałyśmy lepiej, łapiąc odpowiedni rytm. Dałyśmy radę utrzymać wypracowaną przewagę i punkty zostają u nas. Kluczem było uspokojenie gry. Za bardzo chciałyśmy szybko wszystko rozstrzygnąć, a wtedy wiele rzeczy nie wychodzi. Musimy teraz skupiać się na każdym kolejnym spotkaniu i powalczyć o wygranie tej ligi. To jest realne. Trener chciał, aby dziś zagrała każda z dziewczyn, było więc sporo rotacji, ale to dobrze, że te mniej grające na co dzień, też dostają swoje minuty.
MTS Żory – KS Otmęt Krapkowice 29:16 (16:8)
MTS: Olesia Donets, Karolina Kanicka, Aleksandra Sójka, Zuzanna Mikosz, Marta Wołczyk, Iga Barska, Monika Gruca, Gabriela Biernacka, Julia Pędziwiatr, Danielle de Sousa Lira, Agnieszka Olędzka, Alexandra Ivanytsia.
1. MKS Kalisz 13 34 418:289
2. MTS Żory 13 33 397:264
3. Sośnica Gliwice 13 26 365:356
4. Dziewiątka Legnica 12 20 342:341
5. Jelenia Góra 12 19 303:343
6. Victoria Świebodzice 13 18 396:412
7. Śląsk Wrocław 13 15 361:391
8. Pietrowice Wielkie 12 14 345:366
9. Otmęt Krapkowice 12 11 294:342
10. Cracovia 13 10 345:402
11. SPR Olkusz 12 7 322:382
Komentarze