Dominik Gajda
Dominik Gajda

Jastrzębski Węgiel suchą nogą przeszedł przez grupowe rozgrywki bieżącej edycji Ligi Mistrzów. Podopieczni Marcelo Mendeza wygrali wszystkie mecz i ostatecznie okazali się najlepszą ekipą tej fazy rozgrywek. To spowodowało, że w ćwierćfinale Jastrzębski Węgiel trafił na potencjalnie słabszego rywala. Ostatecznie okazał się nim Niemiecki VfB Friedrichshafen, czyli ekipa z którą Pomarańczowi rywalizowali w rozgrywkach grupowych. Wówczas jastrzębianie wygrali na wyjeździe 3:1 i w domu 3:0. Byli więc faworytem pierwszego starcie ćwierćfinałowego, rozegranego w czwartek, 9 marca. 
Mecz od początku do końca przebiegał pod dyktando Jastrzębskiego Węgla. Rywale w żadnym z setów nie przekroczyli bariery 20 punktów, a ostatnią partię przegrali do 13. Mecz rewanżowy, zaplanowany na środę, 15 marca wydaje się być formalnością. 

PO MECZU POWIEDZIAŁ 
Benjamin Toniutti, rozgrywający Jastrzębskiego Węgla

Te dwa spotkania, które rozegraliśmy w fazie grupowej odegrały ważną rolę. Wiedzieliśmy, że jeżeli dzisiaj nie zagramy perfekcyjnie, to Friedrichshafen jako bardzo dobra drużyna mogła zagrać tak jak w tych dwóch ciężkich dwa meczach. My przygotowaliśmy się bardzo dobrze, byliśmy skoncentrowani od samego początku do końca meczu. Dzisiaj to dopiero jeden krok. Nie odpoczniemy sobie za bardzo, bo nie mamy na to czasu. Jutro wracamy prosto do Lubina, w którym gramy mecz już w sobotę. Skupiamy się więc teraz na tym spotkaniu. 
Dzisiaj oba elementy – serwis i przyjęcie, funkcjonowały u nas bardzo dobrze. Świetnie zagrywaliśmy. Z tego co sprawdzałem, zrobiliśmy osiem błędów przy ośmiu asach serwisowych. Nie można chcieć niczego więcej, kiedy cała drużyna tak zagrywa. Poza tym bardzo dobrze przyjmowaliśmy, co z pewnością ułatwia pracę rozgrywającemu. Kawał dobrej roboty „Piwka”, Tomka i Trevora. Dziś zagraliśmy po prostu jako drużyna świetne spotkanie, co jest cudowne, ale musimy się już skupiać na sobocie. 
Powtórzę, myślimy o sobocie. W niedzielę zaczniemy myśleć o środowym meczu. Na pewno będzie inaczej. Przyjadą do nas nie mając niczego do stracenia, będą wywierać na nas presję zagrywką, więc nawet nie myślmy o tym, że wystarczy wygrać tylko dwa sety. Byliśmy w tej samej sytuacji w zeszłym sezonie, kiedy wygraliśmy z Lube 3:0 na wyjeździe, a potem przegrywaliśmy u siebie już 0:2. To nie było łatwe zadanie. Musimy się skupić na grze zespołowej i na pewno będzie dobrze. 

VfB Friedrichshafen – Jastrzębski Węgiel 0:3 (17:25, 16:25, 13:25). MVP meczu: Tomasz Fornal.
VfB Friedrichshafen: Superlak, Vincić, Nedeljković, Brown, Stern, Peter, Bann (libero) oraz Vicentin, Kohn, Cacić, Biernat
Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, M’Baye, Fornal, Clevenot, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti

Komentarze

Dodaj komentarz