fot. Jastrzębski Węgiel
fot. Jastrzębski Węgiel

Pierwszy punkt w środowym spotkaniu zdobyli gospodarze, po tym jak zablokowali w kontrze Stephena Boyera. Francuski atakujący szybko wyprowadził nas jednak na prowadzenie (3:2), a po jego asie serwisowym wynik brzmiał 4:3. Kiedy w pole serwisowe powędrował Trevor Clevenot zaczęliśmy odjeżdżać punktowo rywalom. Francuski przyjmujący nie serwował mocno, ale świetnie pod względem taktycznym, a to była woda na młyn w naszych kontrach. W nich skutecznym egzekutorem okazywał się Tomasz Fornal (8:4). Wicemistrzowie Turcji odpowiedzieli świetną zagrywką Thomasa Jaeschke (9:7), ale na szczęście nie pozwaliśmy zbytnio rozpędzić się rywalom. Kapitalny pojedynczy blok Clevenota na Nimirze Abdel-Azizie oznajmił rezultat 13:9 dla JW. Znakomite zawody rozgrywał Fornal, który wręcz bawił się z tureckim blokiem (16:11). Po czasie wziętym przez szkoleniowca gospodarzy Benjamin Toniutti sprytną kiwką oszukał przeciwników (17:11). Nasza drużyna świetnie radziła sobie w obronie (Jakub Popiwczak, Clevenot). Po stronie przeciwników nieźle prezentował się środkowy Mert Matić (19:15). Wejście w pole serwisowe Abdel-Aziza sprawiło, że zespół z Ankary zaczął niebezpiecznie zbliżać się punktowo (20:18). Wówczas to Marcelo Mendez zareagował przerwą na żądanie. Po pauzie turecka drużyna znów zdobyła jednak punkt (20:19). W następnej akcji Holender wreszcie się pomylił. Przy stanie 22:21 ważną kontrę skończył Jurij Gladyr. Zaraz potem Micah Ma’a wpadł w siatkę i mieliśmy setbole (24:21). Akcję na wagę wygranej w premierowym secie zwieńczył Boyer (25:22).

W drugą część spotkania weszliśmy prowadząc za sprawą sprytnej akcji Clevenota. Dwa razy Toniutti świetnie uruchomił w ataku Gladyra, a nasz środkowy nie dał szans przeciwnikom (4:3). Kiedy Jaeschke obił ręce Gladyra, wynik odwrócił się na korzyść gospodarzy. Od stanu 6:6 Halkbank zaczął nam uciekać punktowo. Przy stanie 9:6 trener Mendez wziął czas, po którym Moustapha M’Baye delikatną kiwką oszukał blokujących tureckiej drużyny. Potem w pole serwisowe wszedł Fornal i zaczęliśmy odrabiać straty. W kontrach błyszczał Clevenot. Jego pojedynczy blok na Abdel-Azizie dał nam prowadzenie (10:9). Tym razem to szkoleniowiec Halkbanku poprosił o czas. Wkrótce efektownym blokiem na Holendrze popisał się Gladyr. Kiedy Clevenot posłał na stronę gospodarzy siatkarski „balonik” nie do przyjęcia, zyskaliśmy dwupunktowy zapas (15:13). Dwie skuteczne, sprytne kontry autorstwa Boyera wyprowadziły nasz zespół na trzypunktowe prowadzenie (17:14). To było równoznaczne z kolejną przerwą na żądanie trenera gospodarzy. Po pauzie Matić zaatakował w aut (18:14). Później jednak ekipa z Ankary przyśpieszyła (18:16), ale ostudził ich Boyer (19:16). Halkbank raz jeszcze nas przycisnął zagrywką (20:19). Tym razem oddech dał nam Clevenot. Po dużym błędzie w ataku Abdel-Aziza mieliśmy trzy „oczka” przewagi (22:19). Zaraz potem Clevenot zapewnił nam 23. punkt przy 20 „oczkach” gospodarzy. Nasi przeciwnicy znów nie spuścili głów i doszli nas na jeden punkt (23:22). Po czasie wziętym przez naszego trenera Ma’a zaserwował w siatkę (24:22). Raz nasi rywale zdołali się wybronić, ale przetrwaliśmy tę wojnę nerwów i zwyciężyliśmy także w drugim secie (25:22).

Trzeci set rozpoczął się od asa serwisowego Fornala. Akcja blok-out w wykonaniu Boyera dała nam prowadzenie 4:3, ale Jaeschke spowodował, że rezultat odwrócił się na stronę gospodarzy. Dużo kłopotów sprawił nam swoją zagrywką Micah Ma’a. Kiedy wreszcie Amerykanin pomylił się w polu serwisowym, wynik brzmiał 8:6 dla Halkbanku. Za chwilę punktową zagrywką „poprawił” Yigit Gulmezoglu i Halkbank miał cztery punktu zapasu (10:6). Kiedy na tablicy pojawił się rezultat 12:7, trener Mendez wziął czas. Niestety, po nim Dogukan Ulu zablokował Boyera (13:7). Środkowy Halkbanku zdobył w tym fragmencie seta sporo punktów (16:9). Przy stanie 17:11 miała miejsce podwójna zmiana w naszym zespole. Na placu gry pojawili się Jan Hadrava i Eemi Tervaportti. Kiedy przewaga gospodarzy wzrosła do dziewięciu punktów (20:11) na boisku pojawił się także Rafał Szymura. Nasi rywale utrzymali tempo gry i pewnie zwyciężyli w partii do 16.

Czwartą część meczu otworzył skuteczny atak z szóstej strefy w wykonaniu Fornala. Wyblok Gladyra i kontra autorstwa Clevenota złożyły się na wynik 3:1. Dwie skuteczne akcje Gladyra ze środka poskutkowały rezultatem 6:3. Kiedy Boyer pewnie minął w kontrataku potrójny blok Halkbanku, mieliśmy prowadzenie 9:6. Po asie serwisowym Boyera było 11:7, a to skłoniło trenera gospodarzy do wzięcia przerwy na żądanie. Kapitalna akcja z ofiarną obroną Fornala i pewnym strzałem Boyera w kontrze oznaczała nasze prowadzenie 12:8. Kolejny w tym spotkaniu spektakularny blok Fornala na Abdel-Azizie był równoznaczny z wynikiem 14:19 dla JW. Kiedy rywale znów zaczęli się niebezpiecznie zbliżać duet M’Baye i Boyer zastopował na siatce Jaeschkego (17:13). Nasz zespół nie zwalniał tempa, a po znakomitej akcji Toniuttiego z Fornalem w kontrze było 18:14. Pomimo ogłuszającego dopingu tureckich fanów nasz zespół zmierzał po wygraną w secie i całym meczu (22:17). I dopiął swego, kiedy Clevenot oszukał rywali mądrym kiwnięciem (25:22).

Halkbank Ankara – Jastrzębski Węgiel 1:3 (22:25, 23:25, 25:16, 22:25). MVP: Tomasz Fornal.

Halkbank Ankara: Abdel-Aziz, Ma’a, Matic, Ulu, Bruno, Jaeschke, Done (libero) oraz Ivgen (libero), Eksi, Gulmezoglu, Coskun
Jastrzębski Węgiel: Boyer, Toniutti, Gladyr, M’Baye, Clevenot, Fornal, Popiwczak (libero) oraz Hadrava, Tervaportti, Szymura

Komentarze

Dodaj komentarz