fot. Dominik Gajda
fot. Dominik Gajda

Witam. Opiszę naszą „przygodę” z orzecznictwem o niepełnosprawności syna. Komisję mieliśmy 13 lutego br. w Złotowie (województwo wielkopolskie). Korzystaliśmy z ustawy COVID-owej, syn 26 czerwca 2006 roku skończył 16 lat. Przewodniczącym zespołu orzekającego był lekarz internista, na co dzień jest lekarzem medycyny pracy. Syn ma chorobę Wilsona, od 2019 r. cukrzycę typu 1. Posiada osobistą pompę insulinową Libre. W składzie komisji orzekającej była jeszcze jedna pani, ale nie wiem kto to, ponieważ ani ona, ani lekarz nie przedstawili się.

Lekarz kpiącym tonem powiedział: ale transplantacja wątroby nie jest potrzebna. Odpowiedziałam, że nie. Na to lekarz: no... Przegląda dokumentację i ucieszony mówi do syna: ty masz pompę insulinową! Jakby to było zbawienie. W międzyczasie pani pyta naszego syna Maksa, jak sobie radzi, co mu sprawia trudność. Syn nie miał możliwości wypowiadania się, ponieważ co chwilę mu przerywano. Lekarz zapytał, gdzie Maks się uczy. Syn jest w drugiej klasie technikum logistyki. Stwierdzenie lekarza: no to nie będzie miał pracy fizycznej. Chyba wizjoner, bo Maks ma przed sobą długie życie i nie wiadomo, co będzie robił. A po technikum chyba jednak pozostanie mu praca fizyczna, a nie biurowa.

Czułam się tak, jakbym przyszła ze zdrowym dzieckiem i myślałam: co ja tutaj robię. W końcu lekarz zapytał, czego od nich oczekuję. Powiedziałam, że orzeczenia dla syna o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności. Odpowiedział, że nie ma szans. Oni orzekają kalectwo, a nie choroby. Powiedział też, że diabetolog w zaświadczeniu napisał: cukrzyca bez powikłań. Aż mną zagotowało. Trudno po trzech latach mieć powikłania. Moje dziecko do końca życia będzie miało duże ograniczenia w codziennym funkcjonowaniu przez obie choroby. Lekarz chyba nie ma pojęcia co to jest cukrzyca typu 1. Każdy dzień jest inny. Mierzenie cukru, warzenie posiłków, myślenie, ile podać insuliny.

W społeczeństwie jest przekonanie, że pompa insulinowa zrobi za ciebie wszystko. Rozumiem ludzi, którzy nie mają styczności z tą chorobą. Ja też nic o cukrzycy nie wiedziałam. Ale lekarz będący orzecznikiem i przewodniczącym komisji powinien wiedzieć. Oczywiście, złożyłam odwołanie. Czekamy na wyznaczenie nam terminu przez Wojewódzki Zespół ds. Orzekania o Niepełnosprawności.

Życzę powodzenia w pisaniu takich artykułów. Mam nadzieję, że dotrze to do wielu odbiorców.

Pozdrawiam serdecznie,
Karolina Minda

Komentarze

Dodaj komentarz