Marek Pietras
Marek Pietras

Piłkarze z Rybnika nie zaczęli piłkarskiej wiosny 2023 zbyt udanie. W trzech meczach zdobyli zaledwie jeden punkt i znaleźli się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Podopieczni Dawida Jóźwiaka o kolejne punkty walczyli w Wielki Piątek. Wtedy to do Rybnika przyjechał Gwarek z Ornontowic, który przed tym pojedynkiem był wiceliderem czwartoligowej tabeli. Rybniczan czekał więc ciężki pojedynek. Kibice Zielono-Czarnych liczyli jednak na świąteczny prezent. 
Mecz dużo lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy mądrze się bronili i groźnie atakowali. Brakowało jednak skuteczności. W końcu w 20. minucie na listę strzelców wpisał się Wiktor Piejak, finalizując składną akcję całej drużyny. Gdy wydawało się, że druga bramka dla ROW-u jest kwestią czasu, zaatakowali goście. Ich pierwsza groźna sytuacja zakończyła się golem. W zamieszaniu w polu karnym najprzytomniej zachował się Maciej Kowalik, doprowadzając do remisu. Obie ekipy schodziły na przerwę przy wyniku 1:1, a rybniczanie mogli sobie pluć w brodę, ponieważ już w I połowie mogli rozstrzygnąć losy tej rywalizacji. 
Po zmianie stron lepiej grał Gwarek. Stworzył sobie dwie dogodne sytuacje do objęcia prowadzenia, ale rybniczanom sprzyjało szczęście lub poprzeczka. Gdy wydawało się, że obie drużyny podzielą się punktami, w 89. minucie, po rzucie rożnym, przed bramką Kamila Korczaka piłka dobijała się od zawodników niczym w bilardzie, by ostatecznie wylądować w bramce ROW-u. Chwilę później sędzia gwizdnął po raz ostatni i to goście cieszyli się ze zdobycia kompletu punktów. 
Rybniczanie nie zasłużyli w tym spotkaniu na porażkę, ale za samą walkę nikt punktów nie przyznaje. Martwi, że w rybnickiej drużynie brakuje jakości czysto piłkarskiej, co nie najlepiej wróży na przyszłość, bo tylko cechami wolicjonalnymi ciężko wygrywać i punktować.  
W sobotę, 15 kwietnia ROW ponownie zagra na swoim boisku. Tym razem zmierzy się z MKS-em Lędziny. Zwycięstwo w tym spotkaniu jest obowiązkiem podopiecznych Dawida Jóźwiaka, jeżeli chcą oni uniknąć stresującej wali o utrzymanie. Początek meczu o godz. 17.

PO MECZU POWIEDZIAŁ 
Dawid Jóźwiak, trener ROW-u

Niestety, dla nas to nie będą wesołe święta. Przegrywamy kolejny mecz jedną bramką. Prowadziliśmy w tym spotkaniu i mieliśmy okazję, aby go zamknąć już w I połowie. Trudno coś powiedzieć po takim występie. Każdy z moich zawodników może chodzić z podniesioną głową, tyle tylko, że za zasuwanie na boisku przez 90 minut, za wolę wali i ambicję punktów nie dają. Przegraliśmy mecz, ale ja jestem dumny z chłopaków. Wykonali plan, jaki sobie założyliśmy. Walczyliśmy z liderem, który wygrał ten mecz po dwóch bilardach w naszym polu karnym. Tyle sytuacji ile stworzyliśmy sobie w I połowie, to nie mieliśmy w trzech poprzednich meczach. Zabrakło skuteczności. Mamy też problemy kadrowe, pięciu zawodników z podstawowego składu nie mogło dziś zagrać. To nie jest jednak dla nas wytłumaczeniem. W wiosennych meczach nie byliśmy gorsi od swoich rywali, dlatego wierzymy, że w końcu zaczniemy wygrywać i regularnie punktować. 

ROW 1964 Rybnik – Gwarek Ornontowice 1:2 (1:1)
Bramki: Wiktor Piejak (20.) – Maciej Kowalik (38.), Robert Majenarowski (89.)
ROW: Kamil Korczak, Kasjan Szewieczek, Jacek Hadam, Marek Krotofil, Szymon Balcer (81. Kacper Piekarski), Szymon Kuzior, Olaf Sobik, Konrad Warmiński (75. Paweł Chłodek),  Oskar Skrzyniarz, Olivier Wiora (67. Mateusz Kondziołka), Wiktor Piejak (71. Dominik Piekorz)

Komentarze

Dodaj komentarz