Wojciech Kiljańczyk Przewodniczący Rady Miasta Rybnika / Archiwum
Wojciech Kiljańczyk Przewodniczący Rady Miasta Rybnika / Archiwum

Po cichu zabiera się nam wszystkim prawo do uczciwych i równych wyborów. Uczciwość ważona jest w tym wypadku na podstawie przepisów prawa, które partia rządząca zmienia w ten sposób, by zwiększyć swoją szansę na wygranie wyborów parlamentarnych w 2023 roku. Dzieje się to w oparciu o trzy elementy. Po pierwsze, zmieniono prawo wyborcze, co krytykowały autorytety związane z Państwową Komisją Wyborczą. Według ich opinii zmiany powinny obowiązywać od kolejnej kadencji parlamentarnej, by nie czyniono zarzutu, że obecna większość sejmowa działa na swoją korzyść. Prawo i Sprawiedliwość zignorowało ten fakt. Po drugie, wymieniono większość komisarzy wyborczych w Polsce, a powołane osoby według doniesień medialnych są związane bądź zawdzięczają swoją karierę ministrowi Zbigniewowi Ziobrze. Po trzecie, rząd tworzy centralny rejestr wyborców, a to oznacza, że samorząd przestanie pełnić rolę w tej sprawie. Wszystko zmierza do tego, by cały nadzór nad prowadzeniem spraw wyborczych, zatwierdzaniem wyników i dostępem do spisu wyborców realizowano centralnie, co stwarza pole do manipulacji i fałszowania rzeczywistego wyniku wyborczego. Sprawy nie ułatwia fakt, że największa spółka z udziałem skarbu państwa kupowała i kupuje media regionalne, by uprawiać propagandę na miarę Telewizji Publicznej. Skrawek po skrawku przestrzeń i debata publiczna są konsumowane przez jedną partię polityczną. Wzory tego typu są do nas przeszczepiane z Rosji i Węgier, więc spełnia się marzenie Jarosława Kaczyńskiego, który dawno temu stwierdził, że „przyjdzie dzień, że w Warszawie będzie Budapeszt”. Wydawało się to nierealne, jednak stało się rzeczywistością, która nas otacza. Wybory w Polsce zatwierdza Sąd Najwyższy i musimy się cieszyć, że jeszcze takowy w naszym kraju posiadamy, choć Prawo i Sprawiedliwość oraz minister Zbigniew Ziobro nieustannie walczą z jego niezależnością. Fortecą obronną jest również zasada praworządności obowiązująca państwa członkowskie Unii Europejskiej. Jak widać, nasz świat publiczny już dawno temu zboczył z tej dobrej drogi, jaką rozpoczęliśmy po 1989 roku. Idziemy coraz dalej na wschód, co jest zbieżne ze sposobem myślenia o państwie i jego roli przez przedstawicieli obozu władzy. Czy ukradną nam uczciwe i wolne wybory? Przecież kraść potrafią…

Wojciech Kiljańczyk

Komentarze

Dodaj komentarz