Archiwum / Łukasz Kohut Poseł do Parlamentu Europejskiego
Archiwum / Łukasz Kohut Poseł do Parlamentu Europejskiego

585 700 osób w Polsce zadeklarowało śląską tożsamość, 457 900 zadeklarowało, że używa języka śląskiego. Główny Urząd Statystyczny po dwóch latach (!) podzielił się w końcu wiedzą tajemną ze Spisu Powszechnego. Nie będę pisał, że kilkuset tysiącom osób GUS narodowości nie przyznał i że informacja o dobrym wyniku Ślązaków w Spisie szybko zniknęła ze strony państwowej PAP, bo po co? Zrobiliśmy w tym Spisie tyle ile było możliwe, żeby poinformować społeczeństwo, że można śląskość deklarować. Bez przymusu. Oddolnie. Za swoje pieniądze. Bez wsparcia państwa!

Zorganizowałem „Ślonsko Sztama” z pełną premedytacją, żeby pokazać, że możemy wspólnie działać. Można powiedzieć, że mamy na Śląsku zjednoczoną opozycję (i nie tylko, bo było kilku z innych stron sceny politycznej, którzy nas w tym temacie po cichu wspierali). I tak przedstawiciele różnych środowisk politycznych, praktycznie wszystkie śląskie organizacje, wiele stowarzyszeń, ludzie kultury mówili jednym głosem – śląskość była, jest i ma się dobrze. I jest sukces – bo za taki uważam wyniki tego feralnego spisu. Dlaczego feralnego? Bo odbywającego się w trudnym momencie – w czasach pandemii, gdzie kontakty międzyludzkie były ograniczone. Trudnego także dlatego, że elektronicznego i bardzo wiele osób (zwłaszcza starszych) miało problem ze znalezieniem i wypełnieniem bardzo opornie napisanego formularza. No i oczywiście nie mieliśmy łatwo – jako nieuznana mniejszość etniczna zostaliśmy zepchnięci do kategorii inne i dużo energii i wiedzy wymagało wypełnienie Spisu „po śląsku”. A mimo to wynik jest imponujący i Ślązacy/Ślązaczki kolejny raz udowodnili, że nie można nas wygumkować i wynarodowić. Jest nas więcej niż Islandczyków, a ilu tak naprawdę w skali Europy – nie mam żadnych wątpliwości, że około miliona.

Co teraz? Co dalej? Robić swoje – jak to na Śląsku. Dwutorowo – jedno działania polityczne i koordynacja śląskich inicjatyw, a drugie rozwój kultury, języka i edukacji regionalnej. Kropla drąży skałę, a przy wielu sojusznikach w Polsce – odkłamiemy w końcu śląską historię, pokażemy siłę śląskiej kultury i nauki, przebijemy się z językiem regionalnym do mainstreamu i wywalczymy uznanie za mniejszość etniczną. Polska i Europa potrzebują Śląska. Żadnych wątpliwości.

Łukasz Kohut

Komentarze

Dodaj komentarz