Materiały prasowe / Andrzej Michał Derwisz Pisarz Science Fiction
Materiały prasowe / Andrzej Michał Derwisz Pisarz Science Fiction

Kto by pomyślał, że minęło już 19 lat członkostwa Polski w Unii Europejskiej. Formalnie Unia powstała 1 listopada 1993 roku na mocy Traktatu z Maastricht podpisanego rok wcześniej 7 lutego. Jednak proces integracji trwał dziesięciolecia, a zaczął się od powołania w 1952 r. Europejskiej Wspólnoty Węgla i Stali. Zaś 1958 została utworzona Europejska Wspólnota Gospodarcza i to jej bezpośrednią następczynią jest Unia Europejska.

Przy ponad siedemdziesięcioletnim procesie dopasowywania się gospodarczego i kulturowego państw zachodniej Europy, 19 lat to niewiele, choć, obierając ludzką miarę wskazuje na pełnoletność.

Niektórzy twierdzą, że Unia wykazuje dużo cierpliwości skoro wytrzymała z krnąbrną Polską tyle lat, inni pomstują, że jesteśmy zbyt potulni, zbyt łatwowierni i należy bardziej zdecydowanie przeciwstawiać się unijnemu mainstreamowi. No, cóż: jeszcze się taki nie urodził… Ale jakby na proces wzajemnych relacji nie patrzeć, młodość ma swoje prawa. Zwykle stwarza problemy, choć wykazuje się kreatywnością działania i świeżością spojrzenia na zastaną rzeczywistość. Na pewno obie strony: stara Europa i nowa mogą się od siebie sporo nauczyć. A przede wszystkim powinny się wzajemnie słuchać, z czym jest różnie.

Wiele się ostatnio mówi o konieczności zmian, naprawy instytucji europejskich, które działają za wolno, zbyt opieszale, często zachowawczo szczególnie w sytuacjach kryzysowych. Jaskrawo unaoczniła to wojna w Ukrainie. Spóźniona reakcja na tragiczne wydarzenia, wśród wielu wywołała wrażenie sprzyjania rosyjskiej agresji. Sporo czasu minęło, zanim brukselscy biurokraci połapali się kto zły, a kto dobry, kogo trzeba wesprzeć, kogo potępić. A zdawało się, że każde dziecko mogło to rozpoznać pierwszego dnia wojny. Innym ciosem było odkrycie afery korupcyjnej, która wciąż zbiera żniwo wśród parlamentarzystów europejskich. Za tego typu działania i zaniechania w polityce płaci się wysoką cenę i Unia już ją płaci..

Idea współpracy państw jest szczytna i należy ją chronić dla przyszłych pokoleń, ale z wynaturzeniami trzeba zdecydowanie walczyć. Natomiast odmiennym tematem jest dążenie do utworzenia jednego państwa. Ta koncepcja jest mi bliska, lecz póki co wyłącznie w moich książkach s-f, gdzie pisząc o Ziemi przedstawiam ludzkość zjednoczoną nie tylko w Europie, ale i na całej planecie. Niemniej uważam, że są to pieśni przyszłości. Integracja Unii Europejskiej, a nie całego Starego Kontynentu, bo przecież nie wszystkie kraje do niej należą może trwać kilka dekad, planety znacznie, znacznie dłużej. Oczywiście istnieje pokusa doprowadzenia do siłowej centralizacji w ramach Unii wykorzystując kruczki prawne, ekonomiczne uzależnienie, czy poza traktatowe naciski. Tyle, że z takiej wymuszonej jedności chleba nie będzie i wcześniej czy później państwo Europa rozleci się w drobny pył z nieobliczalnymi konsekwencjami. Już lepiej trochę poczekać i wziąć się do pracy u podstaw, ponieważ zjednoczenie będzie efektywne tylko wówczas, gdy wszystkie narody wchodzące w skład Unii będą tego chciały…

Andrzej Derwisz

Komentarze

Dodaj komentarz