Rybnik. Piknik historyczny na terenie Zabytkowej Kopalni Ignacy

 

 

27 maja na w dzielnicy Niewiadom "Zabytkowa Kopalnia Ignacy" zorganizowała piknik historyczny pod wdzięczną nazwą "Jak za dawnej Polski". Uczestnicy tego wydarzenia, a było ich naprawdę nieprzebrane mrowie, bawili się setnie. O skali sukcesu przedsięwzięcia niech świadczy fakt, że wszystkie okoliczne parkingi zostały wykorzystane. Na terenie niewiadomskiej kopalni można było spotkać osoby z całego regionu i spoza jego granic. Szczególnie dużo osób przyciągnęło dyktando. Jednak nie tylko ono zachwyciło przyjezdnych. Ważnym punktem "Śląskiego pikniku" było także rozdanie nagród dla dzieci, które wzięły udział w konkursie piosenkarskim "ŚPIYWEJ PO ŚLŌNSKU Z DURSIK-ym”. Honorowy patronat nad tą częścią wydarzenia objął prezydent miasta Piotr Kuczera.   

 

Szalone międzywojnie na wystawie i na zaimprowizowanej scenie

 

Tego dnia można było się poczuć, jakby za sprawą czarodziejskiego wehikułu czasu przeniesiono nas w lata 20. i 30. ubiegłego stulecia. Uczestnicy wydarzenia mogli zobaczyć gryfnych karlusów i szwarne dziołchy w strojach z epoki. Nie zabrakło polskich i niemieckich rowerów, które królowały na śląskich szosach przed II wojną światową. Nastrojową muzykę serwował kataryniarz, a nietrudno było również o fizyczną strawę.  Organizatorzy imprezy zadbali o to, by nie nudzili się najmłodsi. Z fantastycznym repertuarem wystąpił teatr "Safo", który zaprezentował widowni dwa spektakle. Pierwszą sztuką była "Ballada o pięknej Zośce". Opowiada ona o kobiecie przecudnej urody, która parała się ni mniej, ni więcej jak tylko działalnością przestępczą. Dzisiaj powiedzielibyśmy, że była bossem zorganizowanej grupy przestępczej. Piękna Zośka pochodziła z Chwałowic i przez długi czas wodziła wraz ze swoją bandą za nos rybnicką policję. Nawet po rozbiciu szajki okazało się, że jest za mocna dla stróżów prawa. Uniknęła ona aresztowania i wywinęła się organom wymiaru sprawiedliwości. Drugą sztuką była "Ballada o królu biedaludzi". Tym razem aktorzy teatru Safo wzięli pod lupę ważny problem społeczny, jakim w czasach międzywojnia było skrajne ubóstwo. Etiuda opowiada o przywódcy "biedaludzi" trudniących się zbieractwem węgla zalegającego na hałdach i w biedaszybach.  Przedstawienie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem publiki, zwłaszcza wśród jej najmłodszej części.

 

Gwóźdź programu - dyktando

 

 Demokratyczna Unia Regionalistów Śląskich z Józefem Porwołem na czele zorganizowała w ramach wydarzenia sprawdzian z pisania w języku śląskim. Po pióro sięgnęło blisko 50 ludzi. Śląski "diktand" pisały osoby także spoza ziemi rybnickiej np. Mysłowic, Nowego Targu, Warszawy, Wrocławia i dalej na wschód z Ukrainy, Rosji. Wśród piszących znalazły się nie lada persony, bo ze znajomości języka egzaminował siebie m.in. zastępca prezydenta miasta Piotr Masłowski. Na podium stanęły dwie kobiety, chociaż po złoto sięgnął mężczyzna. Najlepiej dyktando napisał  Czaiński Kamil z Bielsko Białej. Na drugim stopniu podium stanęła Ewa Szczodra z Mysłowic. Brąz zdobyła natomiast  Anna Bartoszek z Rud Raciborskich.

 

Przewodniczący DURŚ Józef Porwoł powiedział nam: - robimy sporo imprez w Halo!Rybnik, ale dla nas najważniejszy jest "diktand". Można powiedzieć, ze to jest creme de la creme naszej działalności. Jest to dziewiąta edycja dyktanda. Całe wydarzenie organizowane jest dzięki współpracy z Hoymgrubą i miastem Rybnik. W pisaniu może wziąć udział każdy. Nie obchodzi nas w DURŚ-u płeć, wiek, kolor skóry czy wyznanie. Każdy może przyjść, zapisać się i pomagać w organizacji tego wspaniałego programu.

O wadze dyktanda powiedział również europoseł Łukasz Kohut, który zauważył: -język jest nośnikiem naszej kultury, naszej tożsamości. Bez Języka nie byłoby możliwe pielęgnowanie tych wartości. Bez języka byłoby ciężko, żebyśmy zachowali Śląsk, jaki znamy. Walczę o to od lat. Dziewięć lat temu moja mama zorganizowała je po raz pierwszy w technikum górniczym i tym bardziej się cieszę, że dzisiaj je mogę wspierać i zasponsorować wycieczkę do Brukseli, do Europarlamentu. 

W podobnym tonie wypowiedział się również zastępca prezydenta Rybnika Piotr Masłowski, który zaznaczył: - Czuję się Ślązakiem i dlatego los śląskiej kultury nie jest mi obojętny. Bardzo się cieszę, że z tego, że dyktando jest u nas organizowane. Jestem zadowolony z tego, że mogę obserwować renesans naszej godki, naszych śląskich wartości. 

 

li

Komentarze

Dodaj komentarz