Prawo i Sprawiedliwość usilnie szuka tematu do dzielenia Polek i Polaków. W kampanii Andrzeja Dudy sprawą tego typu była społeczność LGBTQ. Prezydent jeździł po kraju i straszył wszystkich dookoła, a telewizja publiczna relacjonowała jego haniebne słowa o tym, że cyt. „Próbuje się nam proszę państwa wmówić, że to ludzie. A to jest po prostu ideologia”. Po wyborach temat ucichł. W końcu udało się wygrać i wcześniejszy problem nie był już tym samym, czym jawił się w kampanii wyborczej. To samo próbuje obecnie zrobić partia władzy, która prowadzi niejawne badania sondażowe na temat tego, co najbardziej polaryzuje ludzi i co może być najlepszym paliwem wyborczym. I nie łudźmy się, nie będzie to tylko jedna sprawa, jeden temat. Partia Jarosława Kaczyńskiego nie cofnie się przed niczym, by zdobyć kolejną kadencję w roli rozgrywających na polskiej scenie politycznej. Dlatego straszą migrantami, mniejszościami seksualnymi, jedzeniem robaków, czy zakazem używania samochodów z silnikami spalinowymi. Co temat, to większy absurd. Całość okraszona jest propagandą. Wszystkie działania tego typu polegają na antagonizowaniu jednych grup społecznych przeciwko drugim. Wzniecają niepotrzebne emocje, burzą porządek, bazują na uproszczeniach i stereotypach, a także wzniecają nienawiść, niechęć do innych. Na tym wszystkim zależy Prawu i Sprawiedliwości, które chce pobudzać do aktywności swój twardy elektorat. Jednocześnie ciągle podnoszone są i aktywowane tematy związane z kryzysem na granicy Polski i Białorusi. W tych poszukiwaniach tematów aktywnie mobilizujących elektorat PiS widać metodę na kampanię. Całość jest potrzebna, by przykryć kolejne afery obecnego rządu. Jedną z nich była próba ewidentnego złodziejstwa w ramach konkursów organizowanych przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Jak się okazuje, osoby uczestniczące w całym procesie donoszą na siebie nawzajem. Czy jest jakiś rodzaj bariery, którą ludzie Kaczyńskiego mogę nie przekraczać? Oczywiście to pytanie retoryczne, ponieważ nie ma takiej siły, emocji, przepisu prawa, które byłyby w stanie powstrzymać osoby wierne polityce PiS. Najważniejsza jest dla nich władza i dostęp do pieniędzy publicznych. W tym celu wykorzystają każdą okazję, by osiągnąć swój cel, również instytucje publiczne, telewizję publiczną i kościół.
Komentarze