W najbliższy weekend miliony Europejczyków wezmą udział w wyborach europejskich. Głosowanie to święto demokracji, bez względu na to, czy dotyczą one wyborów lokalnych, krajowych, czy europejskich. Dla nas to już trzecie wybory z rzędu, więc wyczuwalne jest społeczne zmęczenie kampaniami wyborczymi i kandydatami prezentującymi się w przestrzeni publicznej oraz w internecie.
Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że wyniki wyborów europejskich wpływają na nasze życie codzienne. Większość prawa obowiązującego w krajach członkowskich wywodzi się z Unii Europejskiej i to właśnie Parlament Europejski przyjmuje przepisy dotyczące m.in. środowiska, bezpieczeństwa, migracji, polityki społecznej, praw konsumentów, gospodarki i praworządności. Dotyczą one zarówno funkcjonowania całych państw, jak i małych społeczności, potężnych przedsiębiorstw i start-upów, kwestii globalnych i lokalnych. Każde zagadnienie istotne na szczeblu krajowym ma również wymiar europejski.
„Zjednoczona w różnorodności” to motto Unii Europejskiej. Oznacza ono, że aby zapewnić pokój i dobrobyt oraz chronić bogactwo kultur, tradycji i języków w Europie, Europejczycy powinni działać wspólnie. Polskę muszą zatem reprezentować kompetentni ludzie, którzy mają w swoje DNA wpisane zawieranie kompromisów i budowanie politycznych sojuszy w najważniejszych dla naszego kraju i całej Unii sprawach. Po zwycięstwie demokratycznej Koalicji 15 października możemy cieszyć się, że odsunięto populistów od władzy, ale jednocześnie pamiętajmy, że do wyborów europejskich pójdą najbardziej zdeterminowani wyborcy. Trzeba podjąć demokratyczny wysiłek i pójść na wybory 9 czerwca. Przede wszystkim dlatego, że trwa wojna za naszą wschodnią granicą, a tylko silna i zjednoczona Europa zapewni nam realne bezpieczeństwo. Będzie to szczególnie ważne w kontekście prawdopodobnej wygranej Donalda Trumpa w Stanach Zjednoczonych. Już dziś on zapowiada, że zostawi Ukrainę na pastwę losu i wstrzyma finansowanie wsparcia militarnego dla wojsk ukraińskich. Stawką wyborów europejskich jest zatem bezpieczeństwo całej Unii. Nie dajmy sobie także wmówić, że zawieranie kompromisów to utrata suwerenności. Ten argument często podnoszą siły prawicowo-populistyczne, które dążą do osłabiania europejskiej solidarności i jedności, ku uciesze Rosji. Wybierzmy silną, zjednoczoną i bezpieczną Europę.
Marek Krząkała
Komentarze