W dniu wizyty Marszałek Sejmu RP Szymon Hołownia spotkał się z górnikami pracującymi w kopalni Budryk, jednej z kluczowych kopalni należących do Jastrzębskiej Spółki Węglowej. JSW jest liderem w produkcji węgla koksowego, surowca uznanego za krytyczny dla Unii Europejskiej ze względu na jego kluczową rolę w wytopie stali.
Przed rozpoczęciem wizyty pod ziemią, marszałek Hołownia przeszedł niezbędne szkolenia, które upoważniały go do zjazdu na najgłębszy poziom kopalni. W towarzystwie Ryszarda Janty, prezesa JSW, Adama Rozmusa, zastępcy prezesa JSW ds. technicznych i operacyjnych, Krzysztofa Baranowskiego, dyrektora kopalni Budryk oraz Wiesława Chyłka, dyrektora technicznego kopalni, Szymon Hołownia zjechał szybem VI na poziom 1290 metrów. Temperatura w tym miejscu sięga niemal 50 stopni Celsjusza, co czyni ten poziom wyjątkowo wymagającym dla pracujących tam górników.
Kolejką podwieszaną delegacja przemieściła się do rejonu ściany Bw-3, będącej głównym celem wizyty. Po przejściu 300 metrów marszałek i towarzyszące mu osoby stanęli u wlotu tej ściany. Pokonanie dwustumetrowej, w pełni operacyjnej ściany zajęło kilkanaście minut, po czym rozpoczęli marsz na poziom 1000 metrów i powrócili na powierzchnię.
– To co dzisiaj zobaczyłem wywarło na mnie ogromne wrażenie i na pewno we mnie zostanie. Takie wizyty jak ta dziś uczą szacunku i pokory wobec ludzi, którzy wykonują trudną i odpowiedzialną pracę, którzy zjeżdżają i wyjeżdżają przez pięć dni w tygodniu przez 25 lat. Mam nadzieję, że zawsze będzie wam towarzyszyło po prostu szczęście i opieka Boża – powiedział zaraz po wyjeździe Szymon Hołownia. – Nie przyjechałem tutaj, żeby przedstawiać plany, snuć wizję. Przyjechałem posłuchać, zobaczyć górniczą rzeczywistość. To, czego dzisiaj się od was dowiedziałem będzie pomocne w mojej pracy. Dziękuję, że ten czas mogłem spędzić z wami. Mam nadzieję, że to nie nasze ostatnie spotkanie. Słyszałem już nieśmiałe zaproszenia związane z Barbórką, jeżeli zostaną podtrzymane, to oczywiście się zobaczymy – dodał na koniec marszałek Sejmu.
Komentarze