Marek Pietras
Marek Pietras

Piłkarze z Rybnika sezon zasadniczy w IV lidze, grupie II śląskiej zakończyli na 10. miejscu, co przy reorganizacji rozgrywek sprawiło, że o utrzymaniu się na tym szczeblu rozgrywkowym musieli walczyć w barażu. Ich rywalem była 10. drużyna grupy I, czyli MKS Myszków. W pierwszym meczu rybniczanie pokonali na wyjeździe swojego rywala 2:1 i do spotkania rewanżowego przystępowali z jednobramkową zaliczką.

Drugi mecz został rozegrany na boisku przy ul. Gliwickiej we wtorek, 18 czerwca. Trener gospodarzy desygnował do niego dość zaskakujący skład. W wyjściowej jedenastce znaleźli się m.in. Nikodem Juraszczyk i Arystydes Pachucy, a na ławce wylądowali David James i Kamil Sikora.

Rewanż znakomicie rozpoczął się dla ROW-u. Już w 6. minucie dośrodkowanie Pawła Mandrysza na gola zamienił Szymon Balcer. W 11. minucie błędu przyjezdnych nie wykorzystał Pachucy, marnując stuprocentową okazję. Goście odpowiedzieli groźnym strzałem w słupek kilka minut później. W kolejnych minutach miejscowi mieli trzy okazje do podwyższenia prowadzenia, ale byli mocno nieskuteczni. W 36. minucie, po rzucie wolnym, piłkę głową do bramki skierował Przemysław Mizgała i był remis 1:1. Przy takim też wyniku obie ekipy schodziły na przerwę.

Druga połowa rozpoczęła się od znakomitej okazji Mandrysza, który przegrał jednak pojedynek sam na sam z bramkarzem gości. Dużo lepiej w 52. minucie zachował się Mateusz Zachara, który z najbliższej odległości pokonał Stannego i wyprowadził zespół z Myszkowa na prowadzenie 2:1. Strzał tego samego zawodnika w 56. minucie fantastycznie obronił bramkarz ROW-u. W 81. minucie rybniczanie mogli doprowadzić do remisu, ale Kasjan Szewieczek nie zdołał umieścić futbolówki w siatce. W 87. minucie gospodarzy kolejny raz uratował bramkarz, broniąc strzał Zachary.

Gdy wydawało się, że o losie utrzymania zdecyduje dogrywka bądź seria rzutów karnych, już w doliczonym czasie gry –– Mandrysz umieścił piłkę w okienku bramki MKS-u Myszków, doprowadzając do remisu. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie i piłkarze z Rybnika mogli zacząć świętowanie. Biorąc pod uwagę, że ROW mógł nie przystąpić do tych rozgrywek, budował zespół w trakcie rozgrywek, a o budżet dbali kibice – utrzymanie się w sezonie reorganizowania IV ligi, trzeba uznać za duży sukces. Miejmy nadzieję, w kolejnych latach kibice Zielono-Czarnych będą cieszyć się po zrealizowaniu ambitniejszych celów.

PO MECZU POWIEDZIELI
Dawid Jóźwiak, trener ROW-u

Udało się. Chwała chłopakom, że przepchnęli ten mecz i zrealizowali cel, jakim było utrzymanie się. Niewiele brakowało, a rok temu w ogólne nie wystartowalibyśmy w rozgrywkach. Po akcji wszystkie ręce na pokład udało się uratować ten klub. Nie chodziło wcale o granie w IV lidze, ale o to, aby Rybnik pozostał na piłkarskiej mapie Polski. To się udało. Mam nadzieję, że to utrzymanie wywalczone w ostatniej minucie będzie punktem zwrotnym, że ROW zacznie wracać na miejsce, w którym powinien być. Dzisiejszy mecz był bardzo trudny, ale takiego się spodziewaliśmy. Z drugiej strony, w I połowie powinniśmy te spotkanie zamknąć. Mieliśmy mnóstwo okazji do zdobycia bramek. Tak się stało i trochę już tradycyjnie – zemściło się to na nas. Dobrze, że wykorzystaliśmy piłkę meczową i możemy głęboko odetchnąć. Teraz czas na zasłużony odpoczynek. 

Paweł Mandrysz, zawodnik ROW-u
To był bardzo ciężki dwumecz. Pokazaliśmy charakter, walczyliśmy do końca i bardziej chcieliśmy, a to często jest decydujące. Ta moja bramka w ostatnie akcji meczu jest zwieńczeniem tego, co tutaj działo się w tym sezonie. Pojawiło się wielu życzliwych ludzi, kibice, sponsorzy i dzięki temu tu jesteśmy. Wyszliśmy z bardzo trudnego momentu, zostajemy w IV lidze i bardzo się z tego cieszymy. Dziś szczęście trochę nam oddało to, co zabrało nam w innych spotkaniach. Traciliśmy bramki w doliczonym czasie gry i dlatego też musieliśmy grać baraż. Z drugiej strony jeszcze tydzień temu nic od nas nie zależało, modliliśmy się o ten dwumecz i możliwość walki. Wierzę, że to będzie początek czegoś fajnego dla ROW-u. 

Jan Janik, kapitan ROW-u
Przez większość czasu robiliśmy wszystko, żeby uniknąć baraży. Potem modliliśmy się, żeby je zagrać. Sezon dłuższy nie mógł być, zapewniliśmy kibicom maksymalne emocje. Najważniejsze jest, jak kończysz, my osiągnęliśmy cel, późno, bo późno, ale jesteśmy nad kreską i możemy się cieszyć. Zostawiliśmy bardzo dużo zdrowia w tym dwumeczu, ale to było konieczne. Chciałbym podziękować wszystkim kolegom z drużyny, zarządowi i wszystkim, którzy przyczynili się do tego, że byliśmy do tej rywalizacji dobrze przygotowani. Uważam, że zasłużenie utrzymaliśmy się w tej lidze. Cieszę się bardzo, że hasło: ROW nigdy nie zginie – jest nadal prawdziwe. 

ROW 1964 Rybnik – MKS Myszków 2:2 (1:2)
Bramki
: Szymon Balcer (6.), Paweł Mandrysz (92.) – Przemysław Mizgała (36.), Mateusz Zachara (52.) 
Pierwszy mecz 2:1, utrzymanie w IV lidze: ROW Rybnik.
ROW: Dominik Stanny, Jan Janik, Jakub Dankowski, Szymon Balcer, Szymon Kuzior, Marek Krotofil (46. Kasjan Szewieczek), Paweł Chłodek, Paweł Mandrysz, Kamil Spratek, Nikodem Juraszczyk (46. David James), Arystydes Pachucy (59. Salvador Pryka)

Komentarze

Dodaj komentarz