Dwie najlepsze drużyny siatkarskie kampanii 2023/24 spotkały się w katowickim Spodku, aby powalczyć o pierwsze trofeum w nowym sezonie. Jastrzębski Węgiel, czyli aktualny mistrz Polski rywalizował ze zdobywcą pucharu Polski – Aluronem CMC Wartą Zawiercie o AL-KO Superpuchar Polski. – To będzie pojedynek wagi ciężkiej. W meczu zagra aż ośmiu medalistów igrzysk olimpijskich w Paryżu i będzie to rewanż za finały pucharu Polski i PlusLigi. Cieszymy, że będzie to katowickim Spodku, miejscu historycznym dla polskiej siatkówki – mówił jeszcze przed meczem Artur Popko, prezes Polskiej Ligi Siatkówki, od 2012 roku organizatora spotkań o Superpuchar.
I set lepiej rozpoczęli Pomarańczowi, którzy wyszli na prowadzenie 9:4. Wtedy o pierwszy czas w meczu poprosił Michał Winiarski, trener Warty. Po nim długo trwała walka punkt za punkt, dzięki czemu zespół z Jastrzębia utrzymywał prowadzenie. Przy stanie 19:15 o kolejną przerwę poprosił trener zawiercian. Jego podopieczni szybko odrobili dwa punkty i tym razem trener Mendez wezwał do siebie swoich zawodników. Końcówka seta była już popisem gry mistrzów Polski, którzy wygrali inauguracyjną partię do 21.
II set od prowadzenia 7:4 rozpoczęła Warta. Od tego momentu podopieczni Mendeza zaczęli grać lepiej i w połowie seta na tablicy wyników było już tylko 16:15 dla zawiercian. Tym razem końcówkę seta dużo lepiej rozegrała jednak ekipa z Zawiercia i to ona zwyciężyła w tej partii 25:21.
III set od początku do końca był kontrolowany przez siatkarzy Winiarskiego. W trakcie tej partii Carle zastąpił Vicentin, a Toniuttiego Finoli. To jednak na niewiele się zdało. Siatkarze z Zawiercia zdominowali wydarzenia na parkiecie, wygrali 25:20 i objęli prowadzenie w meczu 2:1.
Jastrzębski Węgiel nie zamierzał się jednak poddać i przejął kontrolę nad meczem w secie IV. Pomarańczowi szybko wypracowali sobie kilka punktów przewagi i nie niewiele pozwolili rywalowi, wygrywając tę odsłonę meczu do 19. Tym samy do wyłonienia nowego właściciela Superpucharu potrzebny był tie-break. Ten lepiej rozpoczęła Warta, która przy zmianie stron prowadziła 8:6. W drugiej części decydującego seta Jastrzębski Węgiel doprowadził do remisu 11:11. Końcówka tie breaka była bardzo emocjonująca i dramatyczna. Ostatecznie 23:21 wygrała ekipa Aluron CMC Warta i Superpuchar pojechał do Zawiercia.
- Było tak blisko. Taka porażka boli niesamowicie. Fajnie byłoby świętować z kibicami i zapomnieć o całym świecie. Niestety, został tylko smutek i ból. W tie-breaku kibice byli niesamowicie. Jak grać w siatkówkę to tylko przy takiej atmosferze, w takich halach i okolicznościach. Super było zagrać kolejny raz w Spodku. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz spotkamy się w ważnych meczach z Zawierciem, co będzie znaczyło, że jesteśmy całkiem dobrą drużyną. Dzisiaj zabrakło nam trochę, aby ogłosić się najlepszą drużyną w Polsce. Z drugiej stron cieszy mnie postawa naszej ekipy, przegrywaliśmy 2:1 i udało nam się wrócić do meczu. Biliśmy się do końca. Jeżeli nie będzie w naszej grze przestojów, to możemy w tym sezonie walczyć o trofea - powiedział po meczu Jakub Popiwczak, libero Jastrzębskiego Węgla.
Jastrzębski Węgiel – Aluron CMC Warta Zawiercie 2:3 (25:21, 21:25, 21:25, 25:19, 21:23)
JW: Kaczmarek, Toniutti, Brehme, Huber, Fornal, Carle, Popiwczak (libero) oraz Vicentin, Finoli, Żakieta, Waliński
Warta: Butryn, Tavares, Gladyr, Zniszczoł, Russell, Kwolek, Perry (libero) oraz Ensing, Markiewicz, Nowosielski, Rajsner
Komentarze