Jastrzębski Węgiel po porażce w walce o Superpuchar Polski, wrócił na ligowe parkiety. W sobotę, 28 września Pomarańczowi pojechali na mecz do Katowic, gdzie zmierzyli się z tamtejszą Gieksą i byli zdecydowanym faworytem tej potyczki.
Początek spotkania był jednak dość zaskakujący. Gospodarze, którzy średnio rozpoczęli obecny sezon, zaskoczyli podopiecznych Marcelo Mendeza i cieszyli się ze zwycięstwa w inauguracyjnym secie 25:22. Kolejne przebiegały już zgodnie z planem Jastrzębskiego Węgla. Wyszło większe doświadczenie i ogrania siatkarzy mistrzów Polski. Zaczęli grać pewniej, swobodniej i ostatecznie wypunktowali swoich rywali dwa razy do 17. i raz do 18, wygrywając spotkanie 3:1. MVP meczu został wybrany środkowy Anton Brehme.
W pierwszy dzień października aktualni mistrzowie Polski zagrają na swoim parkiecie z Projektem Warszawa. W sobotę, 5 października Jastrzębski Węgiel pojedzie na mecz do Częstochowy, by zmierzyć się z ekipą Steam Hemarpol Norwid.
PO MECZU POWIEDZIAŁ
Norbert Hubert, zawodnik JW.
Nie zaczęliśmy tego meczu dobrze. Rywal mógł się nakręcić i poczuć się dobrze. My mieliśmy problem z zagrywką. Brakowało też skuteczności, dlatego grało nam się trudniej. W następnych setach graliśmy lepiej w bloku, na serwisie i w obronie. Potrafiliśmy, pomimo lżejszej zagrywki, odrzucić rywala od siatki. Pomimo tego jak wyglądaliśmy dzisiaj, ten mecz musieliśmy wygrać, bez względu na styl. Najważniejsze było, aby zapisać na koncie trzy punkty, pójść pod prysznic i wrócić do domu. Siatkarze z Katowic grali momentami dobrze i ich kibice mogli wtedy liczyć na niespodziankę. Oczywiste jest, że na naszą postawę miał wpływ pięciosetowy mecz w środę w Superpucharze, ale także to, iż mamy okres wirusowy, chorobowy – nas też to dotyka. Musimy się więc cieszyć, że wywalczyliśmy trzy punkty.
GKS Katowice – Jastrzębski Węgiel 1:3 (25:22, 17:25, 17:25, 18:25).
JW: Kaczmarek, Toniutti, Huber, Brehme, Fornal, Carle, Popiwczak (libero) oraz Żakieta, Finoli, Waliński
GKS: Gomułka, Tuaniga, Usowicz, Krulicki, Kisiluk, Berger, Mariański (libero) oraz Gibek, Domagała, Fenoszyn, Bouguerra
Komentarze