Co kilkanaście lat nawiedzają nas niszczycielskie powodzie, które powodują ogromne zniszczenia w różnych regionach kraju. Na szczęście u nas poza lokalnymi podtopieniami, obyło się tym razem bez większych katastrof. Z jednej strony uchronił nas zbiornik Racibórz Dolny wraz z polderem Buków, z drugiej zaś skuteczna koordynacja działań służb i sztabów kryzysowych zapobiegła większej tragedii, na przykład w zagrożonej Kuźni Raciborskiej.
Oglądając kolejne relacje z zalanych miast i wsi, dostrzegamy nie tylko niszczycielską moc wody, ale również naszą bezradność wobec jej siły. Gdy woda opada, na jaw wychodzą zaniedbania w planowaniu przestrzennym, zabudowa terenów zalewowych oraz brak inwestycji w infrastrukturę, które mogłyby zmniejszyć ryzyko powodzi. Dodatkowo zmiany klimatyczne nasilają ekstremalne zjawiska pogodowe, takie jak gwałtowne opady czy długotrwałe susze, co sprawia, że rzeki stają się bardziej nieprzewidywalne i niebezpieczne.
Nie ukrywam, że wstrząsnęła mną informacja podana przez Główny Urząd Statystyczny w raporcie „Ekonomiczne aspekty ochrony środowiska 2023”. W latach 2016-2023, za rządów Prawa i Sprawiedliwości, wybudowano i zmodernizowano łącznie tylko 330 km wałów przeciwpowodziowych. Dla porównania, w trakcie rządów PO-PSL w latach 2008-2015 zbudowano i zmodernizowano 1 731,7 km wałów. Dobrym przykładem skutecznych zabezpieczeń, a wręcz narodowym bohaterem ostatnich dni, stał się wspomniany wyżej zbiornik Racibórz Dolny. Zaplanowany po powodzi tysiąclecia z 1997 roku, budowany z wielkimi problemami przez lata przy wsparciu środków unijnych, a ostatecznie uruchomiony w 2020 roku, spełnił swoje zadanie, chroniąc przed powodzią nie tylko Racibórz, ale także znaczną część województwa opolskiego i dolnośląskiego, w tym Wrocław. Inny zbiornik Roztoki wraz z trzema polderami w Szalejowie, Boboszowie i Krosnowicach stworzył kaskadę, która uchroniła przed wielką wodą kilka miejscowości na Ziemi Kłodzkiej.
Wszyscy byliśmy świadkami siły żywiołu i bezradności człowieka. Z zażenowaniem słychać głosy, które próbują wykorzystać ludzkie tragedie do zbicia kapitału politycznego, a przecież teraz najważniejsza jest konkretna pomoc dla terenów dotkniętych powodzią. Rozpoczyna się trudny proces usuwania jej skutków: oczyszczania zalanych terenów, naprawy zniszczonej infrastruktury, przywracania do życia domów. Bolesne jest patrzenie na ludzkie tragedie, ale budująca jest ogromna solidarność – najpierw w obronie swoich miejscowości przed wielką wodą, a obecnie w niesieniu pomocy dla powodzian poprzez zbiórki pieniędzy, darów, a także pomoc fizyczną przy porządkowaniu terenów. Kolejna powódź jest tylko kwestią czasu, dlatego konieczne są strategiczne działania. Zbiornik Racibórz Dolny pokazuje, że możliwe jest zaplanowanie i realizacja dużych inwestycji, niezależnie od zmieniających się rządów.
Marek Krżąkała
Komentarze