Stefania Chmielewska, mieszkanka Żor, wciąż pamięta przerażające sceny z 1945 roku, kiedy to ulicami miasta przeszła kolumna wycieńczonych więźniów obozu koncentracyjnego Auschwitz.
- Stałam jak skamieniała godzinami przed szpitalem, patrząc na te bez nadziei, puste oczy przesuwających się ludzkich cieni. Było tak cicho, że słyszałam jedynie stuk drewniaków o kocie łby ulicy, obecne noszącej nazwę Męczenników Oświęcimskich. Na chodnikach stało masę ludzi, w tym również miejscowych Niemców, którzy chyba dopiero teraz uwierzyli w Oświęcim. Po obu stronach podchodu w pewnych odległościach szli SS-mani z psami na smyczy i karabinami. Nawet dziś jeszcze nie umiem opisać tego, co wówczas przeżywałam. Wiem, że nie mogłam przez kilka dni spać ani jeść - wspomina Stefania Chmielewska.
Jej relacja, jak i wielu innych świadków, została utrwalona w Informatorze Towarzystwa Miłośników Miasta Żory. To właśnie te wstrząsające historie stały się inspiracją dla projektu „Odciski Pamięci - Żorski Marsz Śmierci”, zrealizowanego przez Miejski Ośrodek Kultury w Żorach.
W ramach projektu młodzież uczestniczyła w spotkaniach z historykiem Janem Delowiczem, autorem książki „Śladem krwi”, który przybliżył im genezę Marszu Śmierci i losy jego ofiar. Uczniowie wzięli również udział w warsztatach artystycznych, podczas których tworzyli gipsowe odlewy butów - symbol cierpienia i walki o przetrwanie więźniów.
Kulminacyjnym punktem projektu był przemarsz historyczną trasą ewakuacji, który odbył się 17 września. Młodzież niosła ze sobą gipsowe odlewy butów, odczytywała publicznie wspomnienia świadków, a także złożyła hołd ofiarom Marszu pod zbiorową mogiłą na jednym z żorskich cmentarzy. Odlewy butów zostały pozostawione w różnych miejscach na trasie przemarszu, aby skłonić przechodniów do refleksji nad historią.
Projekt „Odciski Pamięci - Żorski Marsz Śmierci” został dofinansowany ze środków Muzeum Historii Polski w Warszawie w ramach Programu „Patriotyzm Jutra”.
Komentarze