Sytuacja rybnickich koszykarek po rozegraniu sześciu meczów sezonu 2024/25 jest nie do pozazdroszczenia. Podopieczne Adama Renera wygrały tylko dwa razy i przed spotkaniem z wiceliderem z Bochni zajmowały przedostatnie miejsce w ligowej tabeli. To nie gwarantowało RMKS-owi gry w play off, które były planem minimum przed obecną kampanią. W sobotę, 7 grudnia do Rybnika przyjechała wspomniana już Bochnia, będąca jedną z faworytów do wygrania całej ligi. O punkty z założenia było więc bardzo trudno.
Spotkanie rozpoczęło się od prowadzenie przyjezdnych 4:0. Po trójce Dominiki Bednarek wynik wyglądał już dla RMKS-u lepiej. Kapitanka zespołu z Rybnika zdobyła w sumie osiem pierwszych punktów dla miejscowych i to głównie utrzymywało gospodynie w grze. Po pierwszych 10-ciu minutach faworyzowana Bochnia prowadziła, ale tylko 22:20. W drugiej kwarcie nadal trwała walka kosz za kosz. Do stanu 35:35. Wtedy do końca pierwszej połowy pozostawały dwie minuty. W tym czasie punktowały już tylko przyjezdne i obie ekipy schodziły na przerwę przy prowadzeniu wicelidera pierwszoligowych rozgrywek 44:35.
Po zmianie stron doświadczony zespół z Bochni kontrolował wydarzenia na parkiecie i powiększał swoją przewagę. Gdy na tablicy wyników było 64:42 dla przyjezdnych, stało się jasne, że duże punkty nie zostaną w Rybniku. W końcówce spotkania na parkiecie pojawiła się młodzież RMKS-u i co zaskakujące, odrobiła część strat. Ostatecznie zespół z Bochni wygrał 73:61 i umocnił się w czołówce ligowej tabeli, a RMKS nadal musi się martwić o awans do play offów.
W kolejnym meczu koszykarki z Rybnika spotkają się, na wyjeździe, z MUKS-em Poznań. Spotkanie to zaplanowano na sobotę, 14 grudnia.
PO MECZU POWIEDZIELI
Adam Rener, trener RMKS-u
Muszę przemyśleć to, co się dzisiaj wydarzyło. Nie są to zrozumiałe rzeczy dla mnie. Ja z reguły wszystko biorę na siebie, ale chyba jest czas, żeby tą odpowiedzialnością się podzielić. Nie jestem w stanie zrozumieć końcówki II kwarty. Będę o tym rozmawiał z dziewczynami. Grając z takim przeciwnikiem musimy być skoncentrowani przez 40 minut. Realizacja założeń taktycznych jest potrzebna przez 40 minut, wtedy można myśleć o zwycięstwie nawet z takim rywalem. My podarowaliśmy końcówkę I połowy Bochni, schodziliśmy na przerwę przegrywając dziewięcioma punktami, nie dlatego, że rywal zrobił coś nadzwyczajnego, to my przestaliśmy grać to, co sobie zakładaliśmy. Zespół walczył, tu nie można mieć pretensji. Szkoda tylko, że nie utrzymaliśmy remisu do przerwy, bo wtedy te zawody mogły się różnie ułożyć. Pozytywem jest postawa naszych młodych dziewczyn. Nie przestraszyły się, zagrały odważnie, zbiły wynik do przyzwoitego i to jest na plus po tym meczu.
Izabela Zdrodowska, zawodniczka RMKS-u
Niestety, przegrałyśmy mecz i nie możemy mieć pozytywnych odczuć. Jedynym pozytywem jest wejście z ławki naszej młodzieży i ich postawa. Mocno nas zaskoczyły. Pokazały, że one tez potrafią grać w koszykówkę, że nie musimy cały czas grać jedną piątką, tylko że mamy fajne zmienniczki. To jest ten plus po dzisiejszym spotkaniu. Praktycznie przez całą pierwszą połowę rywalizacja była wyrównana. Szkoda, że pozwoliliśmy rywalkom w końcówce drugiej kwarty na zbudowanie sobie przewagi. Później była trzecia kwarta, czyli nasza zmora. Tutaj mamy dużo do poprawy. Staramy się coś z tym zrobić, czasem wychodzi lepiej, czasem gorzej. Mam nadzieję, że w następnych meczach lepiej rozegramy tę część spotkania. Teraz musimy się zregenerować, może jakieś spotkanie drużynowe dla poprawy humoru, a potem praca i przygotowywanie się do kolejnych spotkań. Przed nami ciężki bój w Poznaniu, ale wierzę, że wyjdziemy z niego zwycięsko.
RMKS Xbest Rybnik – Contimax MOSIR Bochnia 61:73 (20:22, 15:22, 7:20, 19:9)
RMKS: Dominika Bednarek 15, Katarzyna Joks 10, Oliwia Keller 10, Zuzanna Piwkowska 8, Oliwia Węglarz 6, Izabela Zdrodowska 5, Julia Jeleńczak 3, Maja Maćkowiak 2, Patrycja Hnida 2, Milena Raudner 0, Agata Martynek 0.
Komentarze