Piotr Masłowski: Driving Home for Christmas

Kiedy zbliżają się święta Bożego Narodzenia, wszędzie wokół nas zmienia się repertuar muzyczny. Wielu z nas ma swoje ulubione piosenki świąteczne, które wprowadzają go w wyjątkowy nastrój. Chciałbym jednak zaznaczyć starszym czytelnikom, że pisząc te słowa, nie mam zamiaru niczym umniejszać klasycznym kolędom! Moim ulubionym kawałkiem kojarzącym się z tym wyjątkowym czasem jest „Driving Home for Christmas”, utwór, który wykonuje Chris Rea. To także autor tekstu i muzyki. Śpiewa o tym, że prowadzi auto, jadąc do domu na święta. Dlaczego lubię ten kawałek? W świąteczny klimat wprowadza mnie spokojny, niski głos wykonawcy. Ważny jest też z pozoru banalny tekst, który wyjątkowo trafia do moich emocji. Bo skoro wykonawca jedzie do domu na święta, to znaczy, że w tym domu na co dzień go nie ma. Nie dosyć, że mi to bliskie z powodu trybu życia to jeszcze koresponduje w mojej głowie z czymś ważniejszym. Święta nie dla wszystkich są miłe i łatwe. Mam na myśli nie tylko tych, którzy pracują w wigilijny wieczór, bo dbają o nasze bezpieczeństwo i zdrowie. Dla wielu ludzi to czas trudny, bo nasze rodziny, małżeństwa, relacje nie zawsze przypominają sielankowe obrazki z ekranu, czy radiowego głośnika. I niejeden nie ma wcale ochoty zasiadać przy świątecznym stole z ludźmi, z którymi łączą go tylko i aż więzy rodzinne. Z jednej strony wewnętrzna pewność, że dla dobrostanu dzieci niedobry związek dobrze było przerwać. A z drugiej presja świąt, tęsknota, wątpliwości. To Wam wszystkim, którzy Świąt się boją, życzę tym razem najlepiej.

W tytułowej piosence jest fragment, który szczególnie Wam polecam. Tym z lewa i prawa, tym wszystkim, co mają pewność swojej wyższości i poczucia jedynej racji. „Rzucam okiem na kierowcę za mną, Jest dokładnie taki sam, Dokładnie taki sam”. W obliczu tego co nieuniknione, w obliczu cudu jesteśmy wszyscy tacy sami. Jesteśmy bardziej do siebie podobni, niż chcemy to przyznać. Pamiętajcie o tym nie tylko w trakcie tych kilku minut łamania się opłatkiem. Pojednanie to coś więcej.

A kiedy już będzie po wigilijnej kolacji w moim domu rozbrzmi kolęda Zbigniewa Preisnera w wykonaniu Beaty Rybotyckiej z cudownym tekstem Szymona Muchy. „I choć przygasł świąteczny gwar, bo zabrakło znów czyjegoś głosu Przyjdź tu do nas i z nami trwaj Wbrew tak zwanej ironii losu” To była ulubiona kolęda mojej mamy. Nie ma jej już z nami, ale w moim życiu już wydarzył się cud przemiany i miłości. Tego Wam też życzę.

 

Komentarze

  • Collegium Humanum 27 grudnia 2024 21:40Szkoda mi Cię i 2050 ale cóż nic nie poradzę taki to czas nie łamcie się ludzie

Dodaj komentarz