Niesmaczna, ale tania


Na jakość wody z gminnej sieci wodociągowej mieszkańcy Lubomi narzekają od kilku lat. Ma ona wyraźnie żelazisty smak, co jest efektem niewydolności lokalnej, przestarzałej stacji uzdatniania. Mimo tych narzekań nikt nie chce tu słyszeć o podłączeniu wsi do sieci wodzisławskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, choć taka możliwość istnieje. Gdy podczas powodzi sprzed pięciu lat lubomskie studnie zostały skażone, lokalną sieć wodociągową podłączono do nitki PWiK. Skorzystanie z tego rozwiązania byłoby możliwe natychmiast, jednak wszyscy zdają sobie sprawę z tego, jak drastycznie zwiększyłyby się rachunki za korzystanie z wody. Dlatego lepiej pogodzić się z nie najlepszym jej smakiem dziś i czekać na lepsze czasy. Tak twierdzi większość mieszkańców podczas wiejskich zebrań.Władze gminy na ten rok przewidziały w budżecie środki na remont sieci wodociągowej. Znaczną ich część stanowić będzie wkład własny na poczet starań o przyznanie kredytu z funduszu ochrony środowiska. Musi on pokrywać 30 proc. wartości całej inwestycji. Kredyt jest niskooprocentowany, okres spłaty wynosi 10 lat, a już po zakończeniu inwestycji można się starać o jego częściowe umorzenie.W dalszym etapie modernizacji gminnej sieci wodociągowej konieczna będzie wymiana zużytego rurociągu i budowa nowych studni. Te inwestycje pociągną za sobą kolejny wydatek rzędu kilkuset tysięcy złotych. W tym przypadku jednak czas nie gra już tak decydującej roli, jak w odniesieniu do potrzeby natychmiastowej modernizacji stacji uzdatniania wody. Wymianę rurociągu gminnego i budowę nowych ujęć można rozłożyć na najbliższe lata. Teraz najważniejszą sprawą jest szybkie poprawienie jakości i smaku wody.

Komentarze

Dodaj komentarz