Nie chcą się szkolić




W ramach kolejnego programu, na realizację którego udało się zdobyć pieniądze z Europejskiego Funduszu Społecznego, urzędnicy z rybnickiego pośredniaka chcieli przeszkolić 200 bezrobotnych bez kwalifikacji zawodowych bądź z takimi, które nie mają obecnie wzięcia na rynku pracy. Szukając atrakcyjnych profesji, przeanalizowano oferty napływające od pracodawców. W gronie 200 kursantów miało się znaleźć 30 ludzi, którzy nie ukończyli 25. roku życia. – Mimo intensywnego naboru i pracy doradców zawodowych mieliśmy kłopoty ze skompletowaniem grup szkoleniowych. Do tej pory zawsze był nadmiar chętnych, a teraz zaczęli odmawiać udziału w szkoleniu, wykręcając się albo koniecznością opieki nad dzieckiem lub rodzicami, albo rychłym podjęciem pracy bądź chorobą, przy czym nie byli w stanie przedstawić nam żadnych zaświadczeń – opowiada Teresa Bierza.Udziału w trzymiesięcznych kursach odmówiło aż 115 osób, które z tego powodu zostały skreślone z listy bezrobotnych. 37 osób odmówiło np. udziału w kursie na glazurnika; na pierwszym spotkaniu jednej z 10-osobowych grup zjawiły się jedynie trzy. 21 kolejnych nie chciało wyuczyć się na kelnera.Wygląda na to, że chcemy uszczęśliwiać ludzi na siłę, a tak naprawdę urząd pracy jest im potrzebny do opłacania ubezpieczenia i wydawania zaświadczeń, bez których nie otrzymaliby zapomóg w ośrodkach pomocy społecznej – komentuje Teresa Bierza.Podejrzenie, że wielu z tych odmawiających pracuje na czarno, jest aż nadto oczywiste. Instytucje zajmujące się szkoleniem bezrobotnych zwracają też uwagę na problem nadużywania przez kursantów alkoholu. Czasem ktoś taki wychodzi z pośredniaka trzeźwy, by godzinę później zjawić się na szkoleniu w stanie wyraźnie wskazującym na spożycie...

Tekst i zdjęcie: (WaT)

Komentarze

Dodaj komentarz