20020708
20020708


Owo ogrodzenie okala niemałą działkę budowlaną sąsiadującą z Urzędem Miasta. Miał na niej stanąć efektowny gmach „Europa-Center” z hotelem, restauracjami, biurami i podziemnym parkingiem. Na razie funkcjonuje tylko parking - naziemny i prowizoryczny. Na budowę innego się nie zanosi.W grudniu 1999 roku, po rozstrzygnięciu przetargu ofert urząd miasta sprzedał atrakcyjną działkę konsorcjum zawiązanemu przez kilka rybnickich firm. Transakcja wywołała sporo komentarzy i plotek, bo matka Dariusza Deji właściciela jednej z firm tworzących konsorcjum, była wtedy członkiem zarządu miasta. Prezydent Adam Fudali kilkakrotnie zapewniał, że wszystko odbyło się uczciwie i z dumą podkreślał, że obiekt na miarę XXI wieku zbudują w centrum miasta przedstawiciele rodzimego kapitału.W 2000 roku inwestor, czyli firma „Euro-Buisness”, złożyła w magistracie projekt techniczny „Eurpa Center”. Pod koniec tegoż roku wydział architektury UM wydał pozwolenie na budowę, ale budowa nie ruszyła. Kilka miesięcy później „Euro-Business” złożył w magistracie nowy projekt.- Nie ma w nim podziemnego parkingu. To reprezentacyjna część miasta. Zależy nam, by przez wybudowanie tego obiektu teren ten zyskał, a nie stracił. Tymczasem nowy projekt został okrojony - mówi Janusz Błaszczyński, naczelnik Wydziału Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta. Zmienionego projektu nie zaakceptował zarząd miasta i miejski konserwator zabytków. Projekt odrzuciła też komisja gospodarki przestrzennej rady miasta.- Inwestor nie uzyskał też akceptacji architekta, który jest autorem pierwotnej koncepcji obiektu - dodaje Janusz Błaszczyński. Nowego pozwolenia na budowę konsorcjum więc nie otrzymało.- Od jesieni ubiegłego roku staramy się o pozwolenie na budowę w oparciu o zmieniony projekt. Został zmieniony z powodu dużej recesji na rynku. Dwa lata temu sytuacja gospodarcza w kraju była zupełnie inna. Po przeanalizowaniu wspólnie z analitykami z banku kosztów budowy, zrezygnowaliśmy z podziemnego parkingu. Grunt w tym miejscu jest bardzo niestabilny, jest tam woda i kurzawka. Nakłady poniesione na budowę podziemnego parkingu sięgnęłyby 25 proc. kosztów całej inwestycji, a dochód z takiego parkingu byłby śladowy. Takiej inwestycji nie skredytuje nam żaden bank. Mamy zapewnienie jednego z banków, że jeśli pomniejszymy niezbędne nakłady o koszty budowy podziemnego parkingu, otrzymamy kredyt.Nadto straciliśmy potencjalnego inwestora - niemiecką sieć hotelarską, która chciała przystąpić z nami do spółki i objąć w niej pakiet mniejszościowy. Dokumenty były już przygotowane, ale inwestor wycofał się ze względu na brak pozwolenia na budowę. Lepszego partnera, z takim doświadczeniem już pewnie nie znajdziemy - mówi Dariusz Deja, wiceprezes konsorcjum „Euro-Business”.- Wiem, że jest recesja, że trudno o kredyty. Choć jest to inwestor prywatny, obiekt musi spełniać funkcje ogólnomiejskie. Nie zgodzimy się na projekt bez podziemnego parkingu. Inwestor wygrał przetarg bo spełnił postawione przez nas warunki, jednym z nich było wybudowanie tegoż parkingu - mówi prezydent Adam Fudali. Zapewnia też, że w umowie sprzedaży cennego gruntu, interes miasta został dobrze zabezpieczony: - W akcie notarialnym zabezpieczyliśmy sobie prawo pierwokupu i jeśli obiekt nie powstanie, po prostu z niego skorzystamy.W umowie sprzedaży ziemi rzeczywiście zapisano, że jeśli nie będzie realizowana koncepcja zabudowy zgodna ze złożoną przez kupujących ofertą przetargową, miastu przysługuje prawo odkupu sprzedanych działek. W innym miejscu zapisano, że kupujący zobowiązali się do zrealizowania zabudowy na nabytych działkach do 31 grudnia 2002 roku. Sytuacja wydaje się więc być klarowna. Oczywiście, można się zastanawiać, jakiego zaawansowania prac dotyczy określenie „zrealizowanie zabudowy”, ale to już ewentualnie zadanie dla prawników. Jedno nie ulega wątpliwości, gdy budowa nie ruszy, nikt chyba nie będzie miał kłopotów ze zinterpretowaniem zapisów umowy. Czyżby więc urząd miasta miał się stać ponownie właścicielem atrakcyjnej działki w centrum Rybnika...?- Nie bierzemy takiego rozwiązania pod uwagę. Wspólnie z władzami miasta próbujemy znaleźć rozsądne rozwiązanie. Chcemy znaleźć inwestora i wybudować ten obiekt. Wraz z zakupem gruntu zainwestowaliśmy w to przedsięwzięcie już 5 mln. zł. Plac budowy jest przygotowany, ale miasto powinno mieć wzgląd na ogólne warunki gospodarcze i złagodzić swoje wymagania - mówi Dariusz Deja.Zdaniem niektórych prawników, bezpieczniejszym interesem dla miasta byłoby sprzedanie atrakcyjnego gruntu w użytkowanie wieczyste, ale już „po ptokach”. Mimo wszystko miasto nie powinno mieć problemów z odzyskaniem dawnej własności, choć sprawę skomplikowałoby z pewnością obciążenie działki hipotekami.- Dziś działka jest jeszcze obciążona hipoteką, ale w ciągu dwóch, trzech miesięcy zostanie ona wykreślona - zapewnia Dariusz Deja.- Jesteśmy na taką możliwość przygotowani. Gdyby okazało się, że działka jest obciążona hipoteką, odkupując ją pokryjemy wierzytelności. Pieniądze otrzymałby wtedy nie inwestor a wierzyciele. Nie ma obawy... - konstatuje pewnie prezydent Adam Fudali.

Komentarze

Dodaj komentarz