Błąd człowieka


Czterdziestosześcioletni letni maszynista został wciągnięty przez linę nośną pracującej maszyny wyciągowej. Dostał się między tę linę i tarczę pędną. Został zgnieciony. Do zdarzenia doszło przed 4 rano w hali maszynowni szybu trzeciego.- Pracownik przekazał obsługę maszyny wyciągowej pomocnikowi. Sam udał się do toalety. Wracając wszedł wbrew zakazowi na ogrodzony teren, w którym znajdowało się urządzenie. O grożącym niebezpieczeństwie przebywania w zasięgu maszyny ostrzegają tablice. Górnik prawdopodobnie potknął się i lewą ręką wsparł się o linę nośną. Ta dosłownie porwała go do piwnicy - opowiada Tadeusz Skatuła, zastępca dyrektora OUG w Rybniku.Mężczyzna pracował w górnictwie od 24 lat, w kopalni Marcel był zatrudniony od 1984 roku. Posiadał najwyższe kwalifikacje. Dyrektor Skatuła jest pewien, że musiał wiedzieć, iż do maszyny wyciągowej można podchodzić tylko wtedy, gdy jest potrzeba jej remontu czy konserwacji. W dniu wypadku żadne tego typu prace nie były planowane. Górnik zostawił żonę i dwójkę dzieci.

Komentarze

Dodaj komentarz