Kosztowne porządki


- Chciałem wywieźć na wysypisko stare wykładziny podłogowe. Załadowałem je więc do przyczepy i pojechałem na wysypisko. Na miejscu powiedziano mi, że nic z tego, że muszę zabrać te stare wykładziny z powrotem i zlecić ich wywiezienie firmie posiadającej koncesję na wywóz śmieci. Komuś się chyba w głowie poprzewracało. Co to za porządki...! Wracając z wysypiska z kwitkiem, widziałem po drodze, jak ktoś wynosi jakieś stare graty do lasu. Naprawdę trudno się dziwić...- zżyma się jeden z naszych czytelników.W grudniu ubiegłego roku rada miasta, powołując się na znowelizowaną ustawę sejmową o utrzymaniu czystości i porządku w gminach, przegłosowała poprawki w regulaminie składowiska. - Odpady przyjmowane są od prowadzących działalność w zakresie transportu odpadów, posiadających aktualne zezwolenie, zapisano w jednym z paragrafów. W praktyce oznacza to, że osoby prywatne nie mają wstępu na wysypisko. Nie mogą już sami zawieźć tam starych gratów czy sterty gruzu, która została np. po przebudowie kuchni.- Zgodnie z ustawą o utrzymaniu czystości, odpady mogą przewozić tylko firmy posiadające koncesję na wywóz nieczystości. Najlepiej więc zadzwonić do firmy, która na bieżąco wywozi nam śmieci i zamówić specjalny kontener... Te przepisy unormują nam sprawy związane z wywozem nieczystości. Rybnik był jednym z nielicznych miast, w których na wysypisko mogli przywozić śmieci sami mieszkańcy. Teraz będzie przynajmniej porządek. Często zdarzało się przecież, że ktoś wioząc śmieci na wysypisko np. własną przyczepą, część jej zawartości gubił po drodze, zaśmiecając ulice - mówi Irena Jarząbek, dyrektor Rybnickich Służb Komunalnych, które m.in. zarządzają składowiskiem odpadów w Boguszowicach. Urzędnicy zwracają uwagę na jeszcze jeden aspekt, całej sprawy. Nowe przepisy mają powstrzymać napływ śmieci spoza Rybnika. Do tej pory zdarzało się, że mieszkańcy sąsiednich miejscowości przywozili tu swoje śmieci, posługując się np. pożyczonym dowodem osobistym.Jest tylko jedno „ale”. Podstawienie i wywiezienie dodatkowego kontenera nie jest usługą charytatywną, trzeba za to zapłacić (najmniejszy kontener ok. 50 zł) i tu zaczyna się problem. W sytuacji, gdy zubożenie sporej części mieszkańców jest oczywistym faktem, takie kosztowne porządki mogą odbić się czkawką samemu środowisku. Skoro nie można zawieźć starych gratów na wysypisko, gdzie jest ich miejsce, niektórzy znajdą inne miejsce np. w pobliskim lesie. Nie jesteśmy społeczeństwem na tyle zdyscyplinowanym by płacić za coś, co możemy zrobić „systemem gospodarczym”. Gdy bieda zagląda do domu, maleje skuteczność regulaminów i ustaw. Nie wykluczone więc, że znowelizowana ustawa o utrzymaniu czystości i porządku w gminach spowoduje raczej większy bałagan i wzrost liczby dzikich wysypisk śmieci. Oczywiście władza ma tzw. aparat przymusu i różnej maści inspekcje, ale czy będą one wystarczająco skuteczne ?Rybniczanie już wkrótce odczują koszty obowiązywania nowych przepisów. Od nowego roku zarządca składowiska musi odprowadzać tzw. opłatę marszałkowską, której wysokość jest uzależniona od ilości składowanych na nim odpadów. W związku z tym od 1 marca, firmy wywożące śmieci na wysypisko za każdą ich tonę muszą płacić już nie 16, ale 30 zł. Ta podwyżka przełoży się oczywiście na podwyżkę opłat za wywóz śmieci z posesji i osiedlowych śmietników.- W styczniu i lutym nie podnieśliśmy opłat, ale teraz jest to już konieczne - mówi Irena Jarząbek.

Komentarze

Dodaj komentarz