Ankietowany gimnazjalista


Ankiety autorstwa Centrum Edukacji Obywatelskiej w Warszawie skierowane są również do rodziców uczniów oraz około 250 nauczycieli. Ich wypełnianie w Raciborzu trwa od 11. bm.- Najważniejszą rzeczą, jaką chcemy osiągnąć, jest wiedza jak uczniowie, rodzice, nauczyciele, dyrekcja widzą swoją szkołę. Innymi słowy chodzi o wskazanie jej mocnych i słabych punktów – mówi Marek Kurpis naczelnik Wydziału Edukacji, Kultury i Sportu Urzędu Miasta w Raciborzu. - Jeżeli się okaże, że np.: kilkanaście procent uczniów stwierdzi, iż ich prawa nie są przestrzegane, albo, że wiedza jest przekazywana w mało przystępny sposób, to będzie to sygnał dla dyrekcji szkoły, że trzeba zmian. Gdyby np.: 10 procent respondentów odpowiedziało się, że zajęcia pozalekcyjne są niezbędne, nie tylko dla pogłębienia wiadomości, ale też ze względu na walory wychowawcze, to będzie sygnał dla urzędników, że trzeba zabiegać o dodatkowe pieniądze. Ten problem zostanie przedstawiony radnym, bo rada dokonuje przesunięć w budżecie.Skąd wziąć środki finansowe? Naczelnik mówi, że pogłębia się niż demograficzny, szkoły się wyludniają. W Raciborzu widać to szczególnie na przykładzie podstawówek w dzielnicach Sudół i Studzienna. Oddalone są od siebie o niewiele ponad tysiąc metrów. Uczniów jest tak mało, że zmieściliby się w jednym budynku. Gdyby ich przenieść, miasto nie musiałoby utrzymywać obu nieruchomości i zaoszczędziłoby kilkaset tysięcy złotych. Te środki mogłyby zostać przeznaczone na zajęcia pozalekcyjne bądź zakup dodatkowych pomocy naukowych.W 2000 roku podobne badanie przeprowadzono w szkołach podstawowych i przedszkolach. Okazało się, że znaczny odsetek respondentów jest zainteresowany zajęciami pozaszkolnymi. Wówczas miasto nie mogło należycie zająć się tym problemem, bo musiało wywiązać się ze zobowiązań wobec grona pedagogicznego, wynikających z nowej Karty Nauczyciela. Jak będzie w przypadku gimnazjów, zobaczymy.

Komentarze

Dodaj komentarz